Siatkarz ONICO Warszawa Bartosz Kwolek przyznaje, że dołączenie do drużyny Bartosza Kurka i Nikołaja Penczewa oznacza poważne wzmocnienie dla stołecznej drużyny. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Serwańskim mistrz świata przyznał, że nowi koledzy pomogą się rozwijać zawodnikom ONICO: „Normalna, zdrowa rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Po dojściu takich siatkarzy do góry pójdzie także poziom naszych treningów, a to mnie cieszy”. Kurek i Penczew mają zadebiutować w ONICO podczas środkowego meczu z AZS-em Olsztyn.

W drużynie nastąpiły dość niespodziewane zmiany. Do ONICO dołączyli Bartosz Kurek i Nikołaj Penczew. Jaki to będzie miało wpływ na zespół i podczas treningów i meczów?  Bo to, że będziecie mocniejsi nie ulega wątpliwości.

Na razie trudno ocenić w jakiej skali będą to wzmocnienia, ale oczywiście obu zawodników nie trzeba przedstawiać. Bartek jest "w gazie" od lata. Trzyma formę od mistrzostw świata, na których zdobyliśmy złoto. Cały czas utrzymuje dyspozycję. Pokazał to także w Stoczni Szczecin. To oczywiste wzmocnienie. Podobnie jak Niko Penczew, który grał w polskich topowych klubach i też poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Na pewno obaj pomogą naszej drużynie i już w tym środowym meczu z AZS-em Olsztyn będzie widać poprawę jakości w naszej grze.

Zwiększa się zdecydowanie walka o miejsce w składzie drużyny.

No tak, ale wydaje mi się, że to lepiej dla całej drużyny i dla każdego z nas z osobna. Zdrowa, normalna rywalizacja jeszcze nikomu źle nie zrobiła. Ja się cieszę. Nie wiem jak reszta chłopaków. Ale treningi na pewno będą jakościowo lepsze. Kiedy przychodzą tacy zawodnicy, to poziom treningu też idzie do góry. Na razie same superlatywy. Znam już długo i Niko, i Bartka. To są normalni goście, z którymi można pogadać. Mają pozytywny wpływ na drużynę.

Kurek i Penczew dołączają do was w momencie, kiedy wszystko jest już w grupie ustalone. Zdążyliście się poznać, zgrać. Proces, który doprowadzi nowych zawodników do takiej pełnej integracji musi chyba trochę potrwać.

Bartek i Niko stali się pełnoprawnymi członkami zespołu w momencie podpisania kontraktów. Oczywiście, trochę potrwa zanim się zgramy. W Szczecinie obaj grali według pewnych schematów taktycznych. Wszystko musi teraz trochę potrwać. Duża będzie rola trenera, by szybko nakreślić im nasze ustawienia, taktyki. Ale to nie są zawodnicy z łapanki. Bartek i Niko to zawodnicy ze światowego topu. Tyle taktyk i zmian przeżyli, że opanowanie czegoś nowego nie będzie problemem. W ogóle się o to nie martwię.

Niedawno zostałeś graczem listopada w głosowaniu kibiców ONICO. Jakbyś ocenił trwający teraz sezon jeśli chodzi o twoją grę?

Ciężko mi to ocenić. Mam porównanie tylko do dwóch sezonów, które dotychczas rozegrałem. Pierwszy zupełnie nie wyszedł, drugi był aż nadto udany. Teraz jestem pośrodku tego wszystkiego. Miałem lekki zjazd formy fizycznej po mistrzostwach świata. Czułem, że coś jest nie tak. Teraz wracam na dobre tory. Ta nagroda od kibiców to właśnie docenienie pracy, który ostatnio wykonałem. Bardzo dziękuję za to wyróżnienie, bo zawsze miło być nagradzanym.

Co jest na razie dla ciebie największym ligowym zaskoczeniem. Seria zwycięstw ZAKSY, słabiutka gra Assseco Resovii?

Na pewno zaskoczyła mnie troszeczkę Resovia, bo wyglądali na zespół, który może powalczyć o tytuł. Ich gra to chyba niespodzianka dla wszystkich. Pozytywnym zaskoczeniem jest cała liga, która jest bardzo wyrównana. Każdy może wygrać z każdym. Żeby daleko nie szukać - niedawno Cuprum Lubin pokonało 3:2 na wyjeździe AZS Olsztyn, a ta drużyna gra przecież w europejskich rozgrywkach. W lidze też nie jest chłopcem do bicia. Poziom rozgrywek idzie coraz wyżej. Nic tylko się cieszyć.

Oprac.