Po zwycięstwie nad Szwecją i awansie do ćwierćfinału mistrzostw świata nasi szczypiorniści znaleźli chwilę na wspólne świętowanie, ale nie była to huczna impreza. Trzeba bowiem zacząć koncentrować się przed kolejną przeszkodą. "Zaczynamy 'Akcję Chorwacja'" - mówi wysłannikowi RMF FM do Kataru jeden z liderów drużyny Bartosz Jurecki.

Patryk Serwański: Po tym wspaniałym zwycięstwie nad Szwecją znalazła się chwila na świętowanie?

Bartosz Jurecki: Posiedzieliśmy razem w hotelu, porozmawialiśmy. Oczywiście atmosfera była bardzo dobra. Wczoraj wieczorem był ten czas na spokój, relaks. Dziś od rana jesteśmy skoncentrowani. Niebawem mamy zebranie, potem pierwszą analizę wideo. Zaczyna się "Akcja Chorwacja".

Bardzo podobają mi się pana wypowiedzi dotyczące naszej formy. Mimo wygranej nad Szwecją zwracał pan uwagę na błędy i niedostatki w naszej grze. Bez tego byłoby ciężko o pokonywanie kolejnych etapów turnieju.

Oczywiście, trzeba tak robić. Gdybyśmy cały czas mówili, że gramy wyśmienicie, to szybko byśmy odpadli. Zawsze jest coś, co można poprawić. Wczoraj bardzo dobrze zagrała obrona, Sławek Szmal też, ale kontry i atak pozycyjny nie były tak dobre, jakbym tego oczekiwał. Przed nami ciągle dużo pracy.

Przed meczem z ekipą Trzech Koron mówiliśmy o tym, że mamy sposób na Szwecję, że ostatnio ich ogrywaliśmy. To samo przed meczem z Polską mogą powiedzieć Chorwaci. Ostatnio w meczu o stawkę ograliśmy ich na igrzyskach w Pekinie. To ma dla was znaczenie?

Nie. Koncentrujemy się na danym meczu. Każdy mecz jest inny, to inna historia. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Musimy tylko wyciągać dobre wnioski z naszych poprzednich spotkań na tym turnieju. Cały czas analizować błędy i je eliminować.

Chorwacja pokazała na tym turnieju dwa oblicza. W grupie zagrali fantastycznie, ale w 1/8 finału męczyli się niemal do końca z uznawaną za przeciętną reprezentacją Brazylii. I tak naprawdę trudno powiedzieć, jaka Chorwacja wyjdzie jutro na parkiet.

To samo można powiedzieć o nas. Sami nie wiemy do końca, co się wydarzy. Nie ma co się koncentrować na Chorwacji. Musimy myśleć o własnej grze i o problemach, które mamy. Oczywiście ważna będzie dobra analiza naszych przeciwników, ale też walka z naszymi mankamentami.

Na parkiecie spotka się jutro wielu kolegów z drużyny Vive Kielce. Gra tam przecież trzech reprezentantów Chorwacji. To ma w takim meczu jakieś znaczenie?

O to trzeba spytać chłopaków z Kielc, ale to jest reprezentacja, a przed oboma reprezentacjami bardzo ważny mecz. Nie ma koleżeństwa, jest walka o półfinał. Każdy da z siebie wszystko, by pokonać rywali.