Lance Armstrong przyzna się do dopingu i przeprosi za swoje błędy - twierdzi anonimowy informator agencji Associated Press przed występem dożywotnio zdyskwalifikowanego kolarza w programie słynnej Oprah Winfrey. Sam Armstrong obiecał szczerze odpowiedzieć na każde pytanie.

Wywiad ma zostać nagrany w poniedziałek w Austin, w domu sportowca. Emisję zaplanowano na czwartek.

AP dostała od Armstronga SMS-a o treści: Powiedziałem jej (Winfrey), że może poprowadzić rozmowę, jak chce, a ja będę odpowiadał na pytania bezpośrednio i szczerze. To wszystko, co mam do powiedzenia.

Od czasu październikowej dożywotniej dyskwalifikacji, nałożonej przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI), sportowiec nie wypowiadał się w mediach. Wcześniej zaś konsekwentnie zaprzeczał zarzutom o stosowanie niedozwolonych środków dopingowych, a także jakiegokolwiek udział w nielegalnym procederze, stwierdzonym w jego grupie US Postal.

Stracił tytuły i pieniądze

Po wybuchu afery UCI surowo ukarała 41-letniego Armstronga, pozbawiając go siedmiu tytułów triumfatora najbardziej prestiżowego wyścigu Tour de France i unieważniając wszystkie jego wyniki od 1 sierpnia 1998 roku. Nakazała też zwrot części premii finansowych uzyskanych w tym okresie.

Amerykanin może także stracić brązowy medal olimpijski, wywalczony na igrzyskach w Sydney w 2000 roku. Poza tym musiał wycofać się z założonej przez siebie fundacji Livestrong i został pozbawiony tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Tufts.

Niewykluczone, że straty sportowca okażą się jeszcze większe. Odszkodowania domaga się od niego brytyjski dziennik "Sunday Times", który niegdyś przegrał z nim sprawę sądową za pomówienie go o stosowanie dopingu i został zmuszony do wypłacenia milionowego odszkodowania.

Zainwestowane pieniądze chcą też odzyskać byli sponsorzy i partnerzy sportowca jak SCA Promotions, FRS czy Honey Stinger. Według "Forbes Magazine", może chodzić nawet o 50 milionów dolarów.