​Funkcjonariusze z Karpacza (Dolnośląskie) zatrzymali dwie osoby, które włamały się do jednego z domów i wyniosły z niego kosztowności, które następnie trafiły na sprzedaż. Łupem 21-latka padły przedmioty o wartości 20 tysięcy złotych, a były to między innymi znaczki, numizmaty i biżuteria. Większość skradzionych przedmiotów policjanci odzyskali. Podejrzani za popełnione przestępstwa odpowiedzą teraz przed sądem.

Mundurowi z Karpacza ustalili, a następnie zatrzymali 21-letniego mieszkańca tego miasta podejrzanego o kradzież z włamaniem oraz 22-letnią kobietę podejrzaną o przestępstwo paserstwa.

21-letni złodziej wykorzystał nieobecność właścicielki domu włamał się do niego, a następnie ukradł kosztowności. Łupem sprawcy padło mienie o wartości 20 tysięcy złotych, a były to między innymi klasery ze znaczkami, biżuteria, sztućce, kryształy i numizmaty.

Funkcjonariusze na podstawie zebranych w tej sprawie informacji zatrzymali 21-latka podejrzewanego o popełnienie tego czynu. Mężczyzna na podstawie zgromadzonego przez śledczych materiału dowodowego usłyszał już zarzut w tej sprawie. W toku dalszych czynności policjanci zatrzymali 22-letnią mieszkankę powiatu karkonoskiego, która otrzymane od sprawcy przedmioty sprzedała innemu kolekcjonerowi twierdząc, że są to pamiątki po dziadku. Policjanci odzyskali większość skradzionych przedmiotów - relacjonuje mł. asp. Tomasz Nowak.

Obecnie funkcjonariusze wyjaśniają szczegółowo wszystkie okoliczności tej sprawy i prowadzą czynności, których celem jest odzyskanie reszty skradzionego mienia. 

Mężczyźnie grozić może nawet do 10 lat pozbawienia wolności, a jego znajomej za przestępstwo paserstwa nawet do lat 5.