Prokuratura Rejonowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie korupcji i działaniu na szkodę instytucji przy zamówieniu na wypas owiec nad Martwą Wisłą, które kosztowało 150 tys. zł - dowiedziała się PAP.

Prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku powiedział PAP, że śledztwo zostało wszczęte w sprawie korupcji i działaniu na szkodę instytucji przy zamówieniu na wypas owiec nad Martwą Wisłą.

Prokurator wszczął śledztwo w sprawie przyjęcia korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną w związku z wejściem w porozumienie z innymi osobami w toku przetargu "Pielęgnacja zieleni na terenie Opływu Motławy poprzez wsiedlenie i wypas owiec" organizowanego przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, czym działano na szkodę tej instytucji" - dodał Duszyński. Za to przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.

Postępowanie jest na początkowym etapie i prowadzone jest w sprawie - nikomu nie przedstawiono zarzutu. Prokuratura nie udziela informacji o planowanych czynnościach procesowych.

Zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przy tym przetargu złożyli radni PiS i władze Gdańska.

Sprawa wynajmu owiec za 150 tys. zł i projektu "Opływ na wypasie" została nagłośniona w sierpniu br. przez polityków. Stało się to po tym, gdy lokalne portale obiegł film ze zdjęciami kosiarki w miejscu, gdzie pasły się owce (projekt Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni miał m.in. promować ekologiczne metody strzyżenia traw). Wówczas to radni PiS w Gdańsku poddali pod wątpliwość przejrzystość postępowania ofertowego w tej sprawie, a prezydent Gdańska zapowiedziała kontrolę w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.

Ostatecznie Gdańsk zerwał umowę z firmą, która wypożyczyła miastu owce. Miasto zwolniło też pracownika odpowiedzialnego za realizacje projektu, zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni został dyscyplinarnie zwolniony. Pracę stracił także kierownik Działu Zieleni w tej jednostce.