2 promile alkoholu miał w organizmie mężczyzna leżący na jednej z ulic w Sopocie. Podczas interwencji policji twierdził, że nie pamięta, jak się nazywa, potem chciał wręczyć funkcjonariuszom łapówkę, a na koniec przeklinał i groził im pozbawieniem życia.

Kilka dni temu funkcjonariusze patrolujący ulice Dolnego Sopotu zauważyli mężczyznę leżącego częściowo na jezdni, a obok jego telefon. Gdy podeszli, zauważyli, że nie ma on żadnych widocznych obrażeń, ale poczuli silny zapach alkoholu.

Mężczyzna został obudzony i gdy mundurowi próbowali ustalić jego tożsamość, oświadczył, że nie pamięta swoich danych, a po chwili podawał je niepoprawnie. Gdy usłyszał, że zostanie doprowadzony do komendy celem ustalenia tożsamości, wyciągnął z kieszeni plik banknotów, a z niego 250 złotych i próbował je wręczyć policjantowi w zamian za odstąpienie od dalszych czynności służbowych - podała pomorska policja.

Policjanci oznajmili mężczyźnie, że zostaje zatrzymany za próbę wręczenia łapówki. Mężczyzna stał się agresywny, przeklinał, nie wykonywał poleceń, zaczął znieważać funkcjonariuszy, a po przewiezieniu do sopockiej komendy groził im pozbawieniem życia.

W komendzie funkcjonariusze ustalili tożsamość 38-latka z Warszawy. Kiedy wytrzeźwiał, został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty: usiłowania udzielenia korzyści majątkowej policjantom, znieważenia ich oraz kierowania wobec nich gróźb karalnych. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.

Wobec mężczyzny zastosowano policyjny dozór i poręczenie majątkowe.