Sąd rodzinny zajmie się sprawą 15-latka, którego brawurowa jazda na hulajnodze po Koszalinie mogła się skończyć tragedią. Nastolatek uciekają przed policją omal nie potrącił pieszych. Według policji nastolatek na hulajnodze mógł jechać nawet z prędkością 90 km/h.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w godzinach wieczornych na skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego, Zwycięstwa i Jedności w Koszalinie. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zauważyli nastolatka, który przewoził rówieśniczkę na hulajnodze elektrycznej. 15-latek poruszał się wzdłuż przejścia dla pieszych.
Na widok radiowozu i sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych, 15-latek nie zatrzymał się, a zamiast tego zaczął uciekać. W trakcie rajdu wjechał wprost pod nogi grupy pieszych, którzy musieli ratować się zejściem z chodnika.
Po krótkim pościgu policjanci zatrzymali nastolatka.
Podczas kontroli okazało się, że hulajnoga, którą poruszał się chłopak może się poruszać ze sporą prędkością. Według policji nastolatek mógł jechać nawet 90 km/h - to niemal tyle, ile samochód na drodze krajowej. Według policjantów nastolatek.
Nastolatek dopuścił się wielu wykroczeń: zignorował sygnały do zatrzymania, przejeżdżał przez przejście dla pieszych, przewoził pasażera w sposób niedozwolony, kierował pojazdem bez uprawnień i stwarzał realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Sprawa trafi teraz do sądu rodzinnego, który zdecyduje o dalszych konsekwencjach wobec nieletniego.
Policjanci przypominają, że hulajnogi elektryczne nie są zabawkami. Przepisy jasno określają, że maksymalna prędkość takich urządzeń nie powinna przekraczać 20 km/h, a korzystać z nich można tylko na wyznaczonych drogach.
Funkcjonariusze apelują do rodziców o większą kontrolę nad tym, jak i czym poruszają się ich dzieci.


