Były już mlekomaty, jajomaty, kwiatomaty, a teraz pojawił się też jabłkomat. Podszczecińscy sadownicy właśnie w ten sposób zaczęli sprzedawać wyhodowane przez siebie owoce, ale też tłoczone z nich soki.

Jabłkomat działa jak każdy paczkomat. Podchodzimy, wybieramy numer skrytki, dokonujemy płatności zbliżeniowej, skrytka się otwiera i wyciągamy gotowy produkt - mówi Karolina Rajewska, pomysłodawczyni ustawienia urządzenia. W środku są jabłka kilku odmian, gruszki, a także tłoczone z tych owoców soki.

Wszystko pochodzi od lokalnych sadowników. To oferta skierowana do tych, którzy lubią się zdrowo odżywiać, którzy cenią sobie wysoką jakość owoców i którzy chcą wspierać lokalne firmy i lokalnych rolników - dodaje Karolina Rajewska. 

Owoce do jabłkomatu przejechały zaledwie kilka kilometrów. Pochodzą z sadu w Karwowie na terenie gminy Kołbaskowo pod Szczecinem. Uprawą owoców i tłoczeniem soków zajmuje się rodzinna firma.

Choć jabłkomat działa zaledwie od minionego weekendu, już kilka razy trzeba było uzupełniać jego zawartość.