Metropolita katowicki abp Adrian Galbas, który od niedawna jest także administratorem diecezji sosnowieckiej, podczas mszy w Bazylice NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej przeprosił za to, że wielu ludziom parafia ta kojarzy się nie z Matką Bożą, ale z „bezeceństwem i grzechem”.

Chodzi o skandal z udziałem ks. Tomasza Z., który przed kilkoma dniami został aresztowany m.in. pod zarzutem przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, nieudzielenia pomocy oraz udzielania narkotyków. 

Abp Galbas przewodniczył w niedzielę mszy św., odprawionej w bazylice. Treść homilii, którą wygłosił, została opublikowana na stronie internetowej diecezji sosnowieckiej. 

Przepraszam każdą i każdego

Gdy wpiszemy w internetowe wyszukiwarki hasło +księża z Dąbrowy+, albo nawet i samą "Dąbrowę Górniczą", przeczytamy nie o świętości, a o grzechu. I pierwszą naturalną reakcją jest oburzenie i gniew. Zaraz potem wstyd - mówił abp Galbas. Jak przekonywał, żyjąc w kulturze pełnej hedonizmu potrzebna jest kultura chrześcijańska, która potrafi proponować inne wybory, oparte na prawach ewangelii, a nie tylko na "powierzchownych żądzach i krótkotrwałych celach".

To dotyczy oczywiście każdego z nas, każdego ochrzczonego, ale tym bardziej duchownych. Dziś wielu świeckich, patrząc na życie duchownych mówi: jak wy żyjecie? Choć my nie przyjmowaliśmy święceń, choć nie mieliśmy takiej formacji duchowej jak wy, choć nie zobowiązywaliśmy się do spraw tak wzniosłych jak wy, żyjemy uczciwiej. I wielu z tego powodu opuszcza wspólnotę Kościoła - powiedział hierarcha. Dodał, że kiedy czytał doniesienia o wydarzeniach z Dąbrowy Górniczej, również odczuwał oburzenie, gniew i wściekłość.

Przepraszam! Każdą i każdego. Przepraszam was, parafian tej parafii i mieszkańców Dąbrowy. Staliście się bez własnej winy częścią tej niesławy. Nie wystarczy jednak sam gniew. Nie wystarczy wstyd. Potrzebne jest działanie. I chcę was zapewnić, że takie jest podejmowane. Jak dobrze wiecie trwa postępowanie w prokuraturze, z którą jako Kościół współpracujemy. Chcemy tu pomagać. Trwa także uczciwe postępowanie kanoniczne. Gdy zostanie zakończone, na pewno będziecie poinformowani o jego wyniku - zapewnił abp Galbas. Podziękował wiernym za "zdrowe reakcje na tamte zdarzenia", za modlitwę i konkretne działanie. Podziękował również "wielu wspaniałym, uczciwym księżom, tak, w diecezji sosnowieckiej, jak i w każdej innej. I w każdym jednym zakonie".

Prokuratorskie zarzuty dla ks. Tomasza Z.

Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej, która przedstawiła Tomaszowi Z. cztery zarzuty. Trzy z nich dotyczą przestępstw opisywanych w Ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii i są związane z udzielaniem narkotyków, jedno z nich dodatkowo jest powiązane z przestępstwem z rozdziału XXV Kodeksu karnego, w którym opisane są przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu Waldemar Łubniewski.

Prokuratura nie informuje, o które dokładnie przestępstwo z tego rozdziału chodzi. Wiadomo jedynie, że jest ono zagrożone najsurowszą karą - do 8 lat więzienia. Czwarty zarzut dotyczy nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Podejrzany składał obszerne wyjaśnienia, ale śledczy nie ujawniają, w jaki sposób ustosunkował się do zarzutów. Prokurator złożył do sądu wniosek aresztowanie. Sąd zdecydował się zastosować ten środek zapobiegawczy na dwa miesiące z uwagi na grożącą podejrzanemu surową karę oraz obawę matactwa - opisywał prok. Waldemar Łubniewski. Rzecznik podkreślił, że przekazywane w tej sprawie informacje muszą być lakoniczne ze względu na dobro pokrzywdzonego.

Impreza wymknęła się spod kontroli

O zdarzeniach, do których doszło w sierpniu 2023 roku w mieszkaniu księdza Tomasza Z., znajdującym się na terenie parafii pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej, poinformowała przed kilkoma miesiącami "Gazeta Wyborcza", opisując ją jako imprezę o charakterze seksualnym, która wymknęła się spod kontroli.

Gdy jeden z uczestników spotkania stracił przytomność, inny wezwał pogotowie, ale ratowników nie chciano wpuścić do środka. Ostatecznie - jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" - na miejsce wezwano policję, po interwencji której ratownicy mogli zająć się nieprzytomnym.

Według prokuratury, w spotkaniu brały udział trzy osoby - ksiądz Tomasz Z., mężczyzna, który stracił przytomność i ma w śledztwie status pokrzywdzonego oraz trzeci, który zadzwonił po pomoc. Prokuratura stanowczo zaprzecza podawanym w mediach informacjom, by mężczyzna, który zasłabł, był "męską prostytutką".

W sprawie ks. Tomasza Z. wszczęto procedurę karną

Sprawa stała się głośna w całym kraju, pojawiła się także w zagranicznej prasie. Po wpłynięciu do kurii diecezjalnej w Sosnowcu pisemnego zawiadomienia od proboszcza parafii NMP Anielskiej o "interwencji pogotowia i policji" w mieszkaniu ks. Tomasza Z., ordynariusz sosnowiecki powołał komisję wyjaśniającą okoliczności zdarzenia. 2 października ks. Tomasz Z. otrzymał dekret ordynariusza sosnowieckiego z 21 września, zawierający decyzję odwołania go ze wszystkich podejmowanych do tej pory funkcji i urzędów.

"Zgodnie z prawem kościelnym biskup sosnowiecki upomniał go kanonicznie i nakazał podjęcie pokuty aż do ostatecznej decyzji Stolicy Apostolskiej" - poinformowała wówczas kuria. W komunikacie opublikowanym na stronie diecezji zaznaczono, że "zdarzenie stało się powodem wielkiego zgorszenia dla wiernych i słusznego oburzenia opinii publicznej". Biskup sosnowiecki zdecydował o wszczęciu procedury karnej, na mocy której można zastosować wobec duchownego najcięższe kary kościelne, w tym wydalenie ze stanu duchownego.

W oświadczeniu przesłanym "GW" ks. Tomasz Z. zapewniał, że wbrew doniesieniom w jego mieszkaniu służbowym nie doszło do orgii seksualnej. Mediom zarzucał, że nagłośniły tę sprawę tylko dlatego, że dotyczy ona duchownych i że publikacje na ten temat uderzają w Kościół. Kwestionował podawane informacje, również te, które dotyczyły nieudzielenia pomocy.