Od początku kryzysu na Ukrainie już prawie milion uchodźców wjechało do Polski przez podkarpackie przejścia graniczne - podał we wtorek rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu ppor. Piotr Zakielarz.

Rzecznik podkreślił, że to funkcjonariusze Straży Granicznej jako pierwsi mają kontakt z osobami uciekającymi przed wojną.

Nie tylko służymy, ale wykonując swoje zadania, niesiemy też pomoc. Każda uciekająca z Ukrainy osoba i rodzina niesie za sobą trudną historię. Kluczowe jest wsparcie już od pierwszej chwili - przekonuje ppor. Zakielarz.

Funkcjonariusze SG pomagają m.in. kierując uchodźców od linii granicy, przenosząc ich bagaże oraz niejednokrotnie angażując się w rolę tłumaczy. Jak podkreślił rzecznik BiOSG, każdy uchodźca jest informowany o możliwości uzyskania pomocy w Polsce.

Ppor. Zakielarz powiedział, że wielu funkcjonariuszy angażuje się również w pomoc poza służbą. Jako wolontariusze wspierają punkty recepcyjne, organizują pomoc humanitarną, a nawet przyjmują potrzebujące rodziny pod własny dach - zaznaczył.

Jak wynika z danych SG od początku wojny, czyli 24 lutego br. przez podkarpacki odcinek granicy z Ukrainą do kraju dotarło 942,2 tys. osób. Najwięcej przez przejście w Medyce 428,6 tys., w tym pieszo 182,9 tys. i pociągami 129,6 tys. Przez pozostałe przejścia w regionie było to odpowiednio w Korczowej 247,9 tys. osób, w Budomierzu 170,6 tys. i w Krościenku 95,1 tys. osób.

Natomiast ostatniej doby przez podkarpackie przejścia do Polsko dotarło 39,6 tys. osób, najwięcej przez Medykę 22,1 tys., w tym pieszo 7,8 tys. i koleją 7,9 tys. W Korczowej granice przekroczyło 10 tys. osób, w Budomierzu 4,4 tys. a w Krościenku 3,1 tys. osób.

Jak zaznaczył ppor. Zakielarz, z Polski ostatniej doby odprawiono na Ukrainę 4,9 tys. osób.