Kobieta i mężczyzna, którzy w ubiegłym tygodniu zostali potrąceni przez dwa auta na trasie ekspresowej S5 niedaleko Kościana (woj. wielkopolskie), zmarli w wyniku obrażeń wielonarządowych. "W momencie potrącenia para leżała na jezdni" - przekazała prokuratura. Wcześniej oboje wysiedli z samochodu znajomego po awanturze, do której doszło w aucie.

We wtorek wczesnym wieczorem, na drodze ekspresowej S5 pomiędzy węzłami Śmigiel Północ i Kościan Południe zginęły dwie osoby - 39-letnia mieszkanka województwa dolnośląskiego i 39-letni poznaniak.

W środę policjanci zwrócili się z apelem do świadków oraz osób, które posiadają nagrania z prywatnych kamer samochodowych, mogących pomóc w ustaleniu przyczyn i okoliczności zdarzenia. Śledztwo ws. śmiertelnego wypadku prowadzi kościańska prokuratura.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak przekazał w poniedziałek, że przeprowadzona w czwartek sekcja zwłok wykazała, iż obrażenia zmarłych powstały w wyniku potrącenia ich przez pojazdy, a w momencie uderzenia obie ofiary leżały na jezdni. Przyczyną zgonu były obrażenia wielonarządowe - dodał.

Prokuratura wyjaśniła dziennikarzowi RMF FM Beniaminowi Piłatowi, że według wstępnych ustaleń 39-latek poprosił swojego kolegę, żeby zawiózł jego i 39-latkę do jej domu na Dolnym Śląsku. Sam nie mógł tego zrobić, ponieważ był pod wpływem alkoholu. W trakcie jazdy doszło do wymiany zdań, podczas której pijany pasażer zrobił się nerwowy i zażądał, żeby kierowca zatrzymał samochód. Następnie wysiadł z auta i położył się na przeciwległym pasie jezdni. A kobieta do niego dobiegła. Wtedy zostali potrąceni - opisał prok. Łukasz Wawrzyniak.

Prokurator zaznaczył, że ofiary wypadku nie zginęły w wyniku celowego działania innych osób. Cały czas wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia i to, dlaczego te osoby znalazły się na drodze - dodał prok. Wawrzyniak.