Z powodu zamknięcia dla żeglarzy kanału łuczańskiego, który łączy jeziora Kisajno i Niegocin, na sąsiednich kanałach tworzyły się w czwartek korki żaglówek i jachtów motorowych. Ratownicy MOPR proszą, by żeglarze w miarę możliwości nie przechodzili przez kanały niegociński i Piękna Góra.

Dyżurny Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR) Dariusz Luma poinformował PAP, że z powodu zamknięcia dla żeglarzy kanału łuczańskiego w czwartek panował duży tłok na sąsiednich kanałach tj. niegocińskim i Piękna Góra.

Przejście przez te kanały zabierało około godziny. Zwykle trasę tę pokonywało się w 15 minut. To wywoływało u wielu nerwy, niepotrzebne emocje, zwłaszcza, gdy ktoś nie radził sobie i opóźniał kolejkę - powiedział PAP Luma zastrzegając, że na szczęście nie doszło do sytuacji niebezpiecznych.

Dyżurny MOPR zaapelował do żeglarzy, by - jeśli nie muszą - nie wybierali trasy przez te kanały. Żeglujcie albo po akwenach na północy szlaku, albo na południu. Pływajcie po dostępnych akwenach, nie marnujcie czasu i nerwów na kanały - powiedział Luma.

W czwartek po mazurskich jeziorach pływa bardzo wielu żeglarzy. Większość łodzi i jachtów dostępnych na Mazurach została wyczarterowana. Warunki na jeziorach są jednak mało żeglarskie - wieje bardzo słaby wiatr i jest upalnie.

Kanał łuczański łączy jeziora Kisajno i Niegocin. Jego remont - pierwszy w powojennej historii - rozpoczął się pod koniec stycznia. Ponieważ prace są dofinansowane muszą się zakończyć jesienią, choć pierwotnie miały trwać 1,5 roku. W związku z tym robotnicy pracują w wydłużonych godzinach, a kanał jest całkowicie zamknięty dla żeglarzy. Kilka razy dziennie kanałem mogą przepływać jedynie statki pasażerskie Żeglugi Mazurskiej. Remont kanału ma kosztować 68 mln zł.