Olsztyńska prokuratura przesłuchała już 22-latkę, która będąc w zaawansowanej ciąży zażyła dopalacze, przez co straciła swoje dziecko. Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów.

W Akademii Medycznej w Gdańsku przeprowadzona została sekcja zwłok dziecka. Czekamy na jej wyniki. Zlecone zostały opinie toksykologiczne. Matka dziecka została już przesłuchana. Sprawa prowadzona jest "w sprawie", czyli nikomu jeszcze nie przedstawiono zarzutów - powiedział reporterowi RMF FM Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Prokuratura po zawiadomieniu przez pracowników szpitala wojewódzkiego w Olsztynie wszczęła dochodzenie ws. narażenia noworodka "na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pomimo obowiązku opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo". Chodzi o śmierć dziecka, którego matka trafiła do szpitala po zażyciu dopalaczy.

12 września na oddział ginekologiczno-położniczy została przetransportowana nieprzytomna kobieta w zaawansowanej ciąży. Lekarze zdecydowali o cesarskim cięciu. Dziecko urodziło się w zamartwicy, lekarzom udało się je utrzymywać przy życiu zaledwie przez kilka godzin.

W poniedziałek rzecznik prasowy szpitala Przemysław Prais informował, że pacjentka była zatruta dopalaczami i dodawał, kobieta przeżyła tylko dzięki pomocy udzielonej w Oddziale Klinicznym Anestezjologii i Intensywnej Terapii.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że pacjentka ma 22 lata i dwoje innych dzieci. Na razie nie zdecydowano o odebraniu jej opieki nad tymi dziećmi.

Opracowanie: