​Znów protest rolników na wschodniej granicy. Częściowo blokują oni krajową 12 przed dojazdem do przejścia granicznego w Dorohusku. Przepuszczane będą tylko ciężarówki wiozące paliwo, żywność i pomoc humanitarną, a w kierunku Chełma tylko cysterny.

Rolnicy około g. 10.00 pojawili się na skrzyżowaniu w Okopach na krajowej 12-tce prowadzącej do granicy. Przyjechali ciągnikami i samochodami osobowymi.

Organizator - Stowarzyszenie Oszukana Wieś - spodziewa się co najmniej 500 protestujących. Według policji w tej chwili w proteście uczestniczy ok. 50 osób z kilkunastoma ciągnikami i kilkudziesięcioma samochodami osobowymi. Liczba ta zwiększa się.

Rolnicy sprzeciwiają się niekontrolowanemu napływowi do Polski ukraińskiego zboża. Jak mówią proponowane przez wicepremiera Kowalczyka dopłaty do skupowanego zboża nie rozwiązują problemu, który trwa od pół roku. Ci mali rolnicy coś dostaną, więksi chyba niewiele - mówii reporterowi RMF Krzysztofowi Kotowi protestujący. Jesli chodzi o tranzyt zboża nic się nie zmieniło. Tylko nam mydlą oczy. Za długo to trwa. 

Rekompensaty nic nie zmienią, to tylko gra pozorowana. Zboże jak zalegało w magazynach, tak zalega. Prosiliśmy i prosiliśmy o dopłaty do eksportu, żeby zboże wyeskportować. Nie przyniosło to rezultatu - mówił inny z demonstrantów. Dodał, że na skupie zboża skorzystają pośrednicy i przetwórcy, a rolnik "jak nic z tego nie miał, tak nie będzie miał"

Protest zakończy się w piątek o północy.

 

Opracowanie: