Policja zatrzymała 41-latka, który zbezcześcił grób Patryka P. - jednej z ofiar tragicznego wypadku przy moście Dębnickim w Krakowie. Sprawcę znieważenia miejsca pochówku udało się zidentyfikować dzięki nagraniom z kamer monitoringu.

41-latek przyznał się do winy. Twierdzi, że w momencie zdarzenia był nietrzeźwy

Mężczyzna wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze 8 miesięcy ograniczenia wolności połączonego z nieodpłatną, kontrolowaną pracą na cele społeczne.

Pogrzeb Patryka P. odbył się w ostatni piątek na cmentarzu Grębałów i przyciągnął tłumy. Tuż po nim doszło do zbezczeszczenia grobu, o czym policję zawiadomiła rodzina zmarłego.    

Z ustaleń śledczych wynikało, że do zdarzenia doszło w ubiegły weekend. "Na jednym z krakowskich cmentarzy miał być widziany mężczyzna, którego zachowanie świadczyło, że dopuścił się dewastacji nagrobka. Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring z miejsc, w których sprawca mógł być widziany. Błyskawiczne podjęte działania kryminalnych z VII Komisariatu Policji w Krakowie doprowadziły do ustalenia i zatrzymania sprawcy" - informuje małopolska policja.

Tragiczny wypadek przy Moście Dębnickim

15 lipca o godz. 3.03 krakowscy strażacy otrzymali zgłoszenie o leżącym na dachu samochodzie przy moście Dębnickim na bulwarze Czerwieńskim. Po czterech minutach - jak wynika z relacji rzecznika małopolskiej PSP Huberta Ciepłego - funkcjonariusze zjawili się na miejscu. Za pomocą narzędzi hydraulicznych wyciągnęli z wraku czterech martwych mężczyzn - mieszkańców powiatu wielickiego w wieku od 20 do 24 lat. Młodzi mężczyźni zginęli na miejscu.

Kierujący autem marki Renault Megane jadąc al. Krasińskiego w kierunku mostu Dębnickiego stracił panowanie nad pojazdem, przejechał przez skrzyżowanie przed mostem zjeżdżając w lewą stronę, uderzył w słup sygnalizacji świetlnej i lampę oświetlenia ulicznego, a następnie zjechał, dachując, po schodach na bulwar Czerwieński, gdzie z kolei uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę pieszo-rowerową.

Wstępne wyniki badań toksykologicznych potwierdziły, że Patryk P., który prowadził samochód miał we krwi 2,3 promila alkoholu. Wcześniej za kierownicą renaulta siedział mężczyzna, który był trzeźwy. Zamienił się z Patrykiem P. miejscami mniej niż minutę przed wypadkiem.

Wiadomo już, że młodzi mężczyźni jechali za szybko. Według wstępnych danych prędkość samochodu tuż przed wypadkiem mogła wynosić ok. 160 - 170 kilometrów na godzinę.

Obraz monitoringu wskazuje na naruszenie szeregu zasad, w tym przejeżdżanie na czerwonym świetle przez skrzyżowania, ale przede wszystkim prędkość. Ta prędkość była całkowicie niedostosowana do warunków. W miejscu, gdzie było ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę, wstępne oceny wskazują na trzy, a może nawet więcej razy przekroczoną dopuszczalną prędkość - przekazał w poniedziałek prokurator prokurator Rafał Babiński, szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Miasto Kraków, które na Facebooku "ku przestrodze" opublikowało nagranie z przejazdu, skomentowało, że "kierowca przy dużej prędkości stracił panowanie nad samochodem, być może hamował, ponieważ zauważył pieszego wchodzącego na jezdnię w niedozwolonym miejscu".

7 lipca rozpoczął się remont mostu Dębnickiego, w związku z czym trasa jest zwężona, ruch odbywa się po jednym pasie w każdym kierunku.