Trzej młodzi mężczyźni, w wieku 17, 21 i 23 lata, zginęli w wypadku w miejscowości Harmęże koło Oświęcimia. Do tragicznego zdarzenia doszło nad ranem na gminnej drodze.

Do wypadku doszło na krętej, gminnej drodze, na której obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę. 

Ze wstępnych ustaleń wynika, że Renault Megane wypadł z jezdni, najpierw uderzył w betonowy przepust, potem w słup energetyczny i na końcu dachował.

Jak przekazał RMF FM oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu, kierowca i pasażerowie auta nie przeżyli. Mężczyźni mieli 17, 21 i 23 lata. Pierwszej pomocy najpierw zaczęły udzielać im osoby mieszkające w pobliżu miejsca, w którym doszło do wypadku. To mieszkańcy zaalarmowali służby. 

Zastępca komendanta powiatowego straży pożarnej w Oświęcimiu przekazał, że gdy służby dojechały na miejsce, mieszkańcy reanimowali jednego z poszkodowanych. Druga osoba była przy samochodzie, a potem jeszcze w toku działań ujawniono jeszcze trzecią osobę poszkodowaną, która była wewnątrz pojazdu. Została ona wydobyta na zewnątrz - mówił w rozmowie z Markiem Wiosło Ryszard Dudek.

Lekarz stwierdził zgon najpierw dwóch osób, a później trzeciego mężczyzny, który został wyciągnięty z samochodu. Niestety. Mężczyźni w młodym wieku - dodał.

Policja ustaliła już tożsamość ofiar wypadku. Wiadomo, że mężczyźni byli mieszkańcami powiatu pszczyńskiego.

"Takiej tragedii tu chyba jeszcze nie było"

Obudziłem się, był potężny huk. Później już przyjechała straż pożarna - mówił jeden z mieszkańców wsi Harmęże.

Jego zdaniem, mimo że droga jest kręta i obowiązuje na niej ograniczenie prędkości, ludzie jeżdżą po niej szybko. Brawura, młodość. Takiej tragedii tu chyba jeszcze nie było - zaznaczył.

300 koni mechanicznych

Sportowa wersja samochodu pochodziła z wypożyczalni znajdującej się w powiecie pszczyńskim. To dlatego śledczy skupią się między innymi na ocenie stanu technicznego pojazdu. 

Renault Megane miał 300 koni mechanicznych.

Do wypadku doszło na krętej drodze, gdzie obowiązuje ograniczenie do 40 km/h. Pojazd wypadł z drogi, uderzył w betonowy przepust, potem w słup, a następnie dachował.

Sprawdzony zostanie drobiazgowo między innymi stan techniczny samochodu. Istnieje oczywiście taka możliwość, że to on zawiódł. Krew ofiar na razie nie została pobrana do badań. Podczas sekcji zwłok przeprowadzone zostaną badania na obecność alkoholu i pod kątem toksykologicznym - powiedziała Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.

Nie wiadomo jeszcze, czy kierowca był trzeźwy.