Waży 3,5 kilograma i bardzo nie mógł doczekać się przyjścia na świat. Mały Aleksander urodził się wczoraj na parkingu przed szpitalem Ujastek w Krakowie.

Mama Aleksandra, pani Magdalena wspomina, że w dniu porodu obudziła się o 5:00 rano. 

Czułam się na tyle dobrze, że nie budziłam męża. Ale koło 6:00 zaczęły się delikatne bóle, wiedziałam, że to jest ten dzień, w którym Olek przyjdzie na świat. Obudziłam męża i ruszyliśmy do szpitala - wspomina pani Magdalena. 

By dotrzeć do kliniki, rodzice musieli przedrzeć się przez poranne korki z południa Krakowa do Nowej Huty. Pani Magdalena zaczęła rodzić podczas drogi.

Byliśmy w trasie, modliłam się tylko, żebyśmy zdążyli dojechać. Mąż zapewniał, że mamy jeszcze dużo czasu. Ale przed 8:00 już wiedziałam, że zaczynam rodzić. A byliśmy nadal w trasie. Niestety nie dojechaliśmy do szpitala - opisuje pani Magda.

Ostatecznie jej syn przyszedł na świat na parkingu szpitalnym. Oluś wysunął mi się na dwie dłonie, ja go odebrałam sama - mówi mama. 

Dr Beata Rzepecka-Węglarz ze szpitala Ujastek podkreśla, że to był drugi poród pani Magdaleny, a te przebiegają szybciej. Przyszedł pan, który powiedział, że żona rodzi. Od razu nasze panie pobiegły na pomoc. Nasza położna była pierwsza. Wszystko skończyło się dobrze. Maluszek urodzony w dobrym stanie, ważył 3,5 kg - dodaje.