"Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry turniej (…). Nie mieliśmy zawodników z Tych, ale ci, którzy tutaj byli, naprawdę stanęli na wysokości zadania. Dla mnie to wyłącznie pozytyw - jak najwięcej zawodników, z których będzie można wybrać skład na mistrzostwa świata" - mówił trener hokejowej reprezentacji Polski Jacek Płachta po zakończeniu turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Katowicach. Biało-czerwoni wywalczyli w nim drugie miejsce, za Kazachstanem. "Zawodnicy, którzy zostali powołani, pokazali, że są w stanie grać na najwyższym poziomie. Myślę, że to będzie dobra walka o miejsce w składzie" - podkreślał kapitan naszej kadry Grzegorz Pasiut.

"Myślę, że zagraliśmy bardzo dobry turniej (…). Nie mieliśmy zawodników z Tych, ale ci, którzy tutaj byli, naprawdę stanęli na wysokości zadania. Dla mnie to wyłącznie pozytyw - jak najwięcej zawodników, z których będzie można wybrać skład na mistrzostwa świata" - mówił trener hokejowej reprezentacji Polski Jacek Płachta po zakończeniu turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Katowicach. Biało-czerwoni wywalczyli w nim drugie miejsce, za Kazachstanem. "Zawodnicy, którzy zostali powołani, pokazali, że są w stanie grać na najwyższym poziomie. Myślę, że to będzie dobra walka o miejsce w składzie" - podkreślał kapitan naszej kadry Grzegorz Pasiut.
Kapitan reprezentacji Polski Grzegorz Pasiut i Francuz Gregory Beron w meczu turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Katowicach /Andrzej Grygiel /PAP

W katowickiej "Satelicie" podopieczni Jacka Płachty zmierzyli się z wyżej notowanymi rywalami. Na otwarcie turnieju pokonali 2:0 Włochów, z którym powalczą również w kwietniu w mistrzostwach świata na zapleczu Elity. W kolejnym spotkaniu ulegli Kazachom 1:3, a na zamknięcie turnieju wygrali 3:2 z najwyżej w tej stawce notowaną Francją.

Trzeciego i - jak się okazało - decydującego gola strzelił na nieco ponad minutę przed końcową syreną, w okresie gry w osłabieniu Grzegorz Pasiut. Na pewno nie zostałem bohaterem tego meczu - bohaterem jest cała drużyna. Tak jak powiedział trener, każdy z nas dołożył cegiełkę do tego zwycięstwa, tak jak trener nikogo nie wyróżniał, tak i ja ani siebie, ani nikogo z drużyny bym nie wyróżniał. Jesteśmy jedną drużyną, cała drużyna zagrała dobry turniej - podkreślał po spotkaniu.

Przyznał, że pracy wymaga rozgrywanie przewag. Biało-czerwoni dwukrotnie nie zdołali w tym meczu wykorzystać okresu gry 5 na 3. Musimy potrenować przewagi, nie wykorzystywaliśmy ich. Teoretycznie powinno być łatwiej pięciu na trzech, tak się jednak nie stało. Przez cały turniej graliśmy dobrze osłabienia i udowodniliśmy, że i grając czterech na pięciu potrafimy strzelić bramkę - skomentował.

Jak stwierdził, mecz z Francją był "potwierdzeniem naszej dobrej gry w całym turnieju". To są tacy przeciwnicy, z którymi w każdej minucie, w każdej sekundzie trzeba uważać, bo są bardzo groźni. (...) W żadnym z tych meczów nie odbiegaliśmy w żaden sposób od żadnej z tych drużyn. Myślę, że to zwycięstwo się nam należało, a drugie miejsce w turnieju jest zasłużone - podsumował.

Drużyna pokazała w tym spotkaniu charakter, zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Wszyscy chłopcy bardzo walczyli - napełnia mnie to optymizmem na przyszłość - mówił natomiast trener Jacek Płachta.

On również podkreślał, że jego zespół rozegrał dobry turniej. Cieszę się z tego, że mogliśmy w ogóle zagrać z takimi drużynami. To naprawdę bardzo dobre drużyny i z każdą z nich możemy rywalizować - mówił. Chciałem bardzo podziękować chłopakom - za zaangażowanie w tym turnieju, za walkę - zaznaczył.

Selekcjoner tradycyjnie też jednak podkreślał, że przed jego zespołem wciąż jeszcze wiele pracy. W Janowie (w turnieju EIHC na początku listopada - red.) też graliśmy dobre mecze. Tam w dwóch meczach były momenty, kiedy mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystywaliśmy. A jak się gra z takimi drużynami, to trzeba swoje szanse wykorzystywać. To są dobre zespoły, grają w Elicie. Oni, jeżeli mają jedną szansę, to natychmiast ją wykorzystują - mówił. Myślę, że były to dwa naprawdę dobre w naszym wykonaniu turnieje. Na pewno jest jeszcze nad czym pracować, wiemy,  że nie wszystko funkcjonowało, jak trzeba. Ze sztabem dostaliśmy parę odpowiedzi - przyznał.

W "Satelicie" biało-czerwoni zagrali bez kilku zawodników GKS-u Tychy, który przygotowuje się do występu w finale Pucharu Kontynentalnego. Nie mieliśmy teraz zawodników z Tych, ale ci, którzy tutaj byli, naprawdę stanęli na wysokości zadania i zagrali dobry turniej. Dla mnie to wyłącznie pozytyw - jak najwięcej zawodników, z których będzie można wybrać skład na mistrzostwa świata - podkreślał Płachta, a wtórował mu Pasiut. Im więcej zawodników, tym lepiej dla nas. Nie daj Boże jakieś kontuzje przed mistrzostwami czy cokolwiek innego, co mogłoby się zdarzyć - wiemy, że możemy postawić na innych zawodników, którzy też dadzą radę - i to nas tylko cieszy. Ci zawodnicy, którzy zostali teraz powołani, pokazali, że są w stanie grać na najwyższym poziomie. Myślę, że to będzie dobra walka o miejsce w składzie - podsumował.