"Czuję niepewność, ale i cieszę się, że Puchar Świata już się zaczyna" - mówi przed inauguracją kolejnego sezonu biegów narciarskich Justyna Kowalczyk. Specjalnemu wysłannikowi RMF FM do Kuusamo opowiada o emocjach związanych ze startem rywalizacji, swoich głównych rywalkach z Norwegii i samym Kuusamo, które zajmuje wysoką pozycję na liście jej ulubionych miejsc.

O starcie sezonu:

Jesteśmy już po ostatnim treningu, na którym skupiliśmy się przede wszystkim na sprawdzaniu nart i smarów, ponieważ ten weekend będzie moim pierwszym od sześciu lat startem klasykiem bez Pepa Koidu. Estoński serwismen nie przyjechał do Kuusamo z powodów osobistych, a jest on moją "dodatkową nogą" klasykiem, więc nie czuję się do końca pewnie.

Ogólnie ta niepewność spowodowana jest pogodą, ale także formą rywalek, które dzisiaj przyglądały mi się wszystkie, bez wyjątku, no i konkurencją, jaką zaczynamy Puchar Świata, bo sprint jest jednak loteryjny.

Wygrywa zazwyczaj najlepszy - no chyba że się przewróci. Najpierw trzeba przejść przez kwalifikacje, a później może wydarzyć się wszystko.

O Norweżkach:

Tydzień temu w Beitostolen Therese Johaug wygrała bieg klasykiem, a Marit Bjoergen techniką dowolną. Ale nie wyciągałabym z tego daleko idących wniosków, bo taka sytuacja zdarza się już któryś raz, a później przyjeżdżamy na Puchar Świata i Marit jest dużo silniejsza. Oczywiście nie odbieram Therese możliwości wygrywania, bo poza sprintami może wygrać wszystkie inne biegi w tym sezonie. Ale i Marit na starcie będzie taka jak zwykle.

O Kuusamo:

Lubię tu startować, choć czasem może coś nie wyjść. Czasem na dystansie brakuje mi "wybiegania", a czasem w sprincie przeszkodzi głupi, szkolny błąd. Ja już tak mam z tymi początkami sezonu, choć akurat poprzedni miałam wymarzony. Ale zgodzę się, że wielu lepszych miejsc do startu nowego sezonu nie potrafiłabym znaleźć.

Od mistrzostw świata w Val Di Fiemme wygrałam wszystkie sprinty techniką klasyczną. Ale takie passe mają to do siebie, że kiedyś się kończą. Jeśli ta ma się skończyć jutro, niech się kończy, bo jak najszybciej chciałabym zacząć nową. Ale chciałabym, żeby akurat ta passa trwała jeszcze parę dobrych lat.