W decydującą i najtrudniejszą fazę wkracza polska zimowa wyprawa na Broad Peak. Himalaiści, którzy założyli już trzy obozy, muszą teraz wyczekiwać na okno pogodowe pozwalające na zaatakowanie szczytu.

Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Tomasz Kowalski, Artur Małek wrócili do bazy po założeniu trzeciego obozu na wysokości 7000 metrów. W bazie są już także Krzysztof Wielicki i Karim Hayyat, którzy spali w obozie drugim.

Uczestnicy wyprawy mają już niezbędną aklimatyzację, droga na szczyt jest ubezpieczona. Teraz czekają na okno wiatrowe, które dawałoby szansę jego zaatakowania. Najbliższe dni upłyną zatem himalaistom na wnikliwej analizie prognoz pogody i wypatrywaniu nadziei w wykresach, mapach i mailach od kolejnych ośrodków meteorologicznych.

Jeśli warunki w lutym nie pozwolą na zdobycie wierzchołka, niewykluczone, że zostanie założony jeszcze czwarty, tak zwany szturmowy obóz.

Jeśli zdobędą szczyt, przejdą do historii

Polska ekspedycja odbywająca się w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015 jest jedyną, która działa tej zimy w rejonie Broad Peaka, niezdobytego jeszcze o tej porze roku ośmiotysięcznika w Karakorum.

Broad Peak jest dwunastą pod względem wysokości górą na świecie (8047 m n.p.m.) i jedną z trzech - obok K2 i Nanga Parbat - która nie została jeszcze zdobyta zimą. Uczestnicy tegorocznej wyprawy szturmują szczyt drogą pierwszych zdobywców - od zachodu, z lodowca Godwin-Austen.