Co najmniej jeden z zamachowców-samobójców, którzy doprowadzili do eksplozji przed Stade de France miał bilet na spotkanie Francja - Niemcy i chciał wejść na stadion - podaje "The Wall Street Journal". Dziennik powołuje się na informacje od osób z ochrony areny.

Co najmniej jeden z zamachowców-samobójców, którzy doprowadzili do eksplozji przed Stade de France miał bilet na spotkanie Francja - Niemcy i chciał wejść na stadion - podaje "The Wall Street Journal". Dziennik powołuje się na informacje od osób z ochrony areny.
Służby przed Stade de France /PAP/EPA/LAURENT DUBRULE /PAP/EPA

Jak podaje "WSJ", ochrona zauważyła, że mężczyzna, który chce wejść na stadion, ma na sobie kamizelkę z materiałami wybuchowymi. Zamachowcowi uniemożliwiono dostanie się do środka, ale nie udało się go powstrzymać przed detonacją ładunków. Kilka minut później, przed stadionem doszło do kolejnej eksplozji wywołanej przez innego zamachowca samobójcę.

Doniesienia "WSJ" potwierdzają tezę, że terroryści chcieli zabić dużo więcej osób, doprowadzając do eksplozji i paniki na wypełnionym ludźmi stadionie.

(mn)