Uważany za koordynatora listopadowych zamachów w Paryżu Salah Abdeslam oraz jeden z jego wspólników, którzy zostali schwytani w piątek w Brukseli przez belgijską policję, opuścili szpital Saint-Pierre - powiadomił mer Brukseli Yvan Mayeur. Mają być teraz szybko przesłuchani przez policję i sędziego śledczego - podaje agencja AFP.

Uważany za koordynatora listopadowych zamachów w Paryżu Salah Abdeslam oraz jeden z jego wspólników, którzy zostali schwytani w piątek w Brukseli przez belgijską policję, opuścili szpital Saint-Pierre - powiadomił mer Brukseli Yvan Mayeur. Mają być teraz szybko przesłuchani przez policję i sędziego śledczego - podaje agencja AFP.
Zatrzymań dokonano podczas zakrojonej na szeroką skalę operacji policji, wojska i sił specjalnych przeprowadzonej w dzielnicy Molenbeek /STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

W zamieszczonym na Twitterze wpisie Mayeur nie poinformował jednak, gdzie terroryści obecnie przebywają. Obaj zostali lekko ranni podczas piątkowego aresztowania. 

Po czterech miesiącach poszukiwań belgijska policja schwytała w piątek w Brukseli Abdeslama i cztery inne osoby podejrzane o związek z zamachami z 13 listopada ub.r. w Paryżu, w których zginęło 130 osób. Zatrzymań dokonano podczas zakrojonej na szeroką skalę operacji policji, wojska i sił specjalnych przeprowadzonej w dzielnicy Molenbeek, skąd 26-letni Abdeslam pochodził. Funkcjonariusze otoczyli tam dom, w którym zabarykadowali się terroryści; doszło do wymiany ognia. Według belgijskich mediów, policja użyła granatów.

Przebieg operacji na bieżąco śledził w siedzibie belgijskiego rządu prezydent Francji Francois Hollande, który udał się tam bezpośrednio ze szczytu UE. Na wspólnej z premierem Belgii Charlesem Michelem konferencji prasowej powiedział później, że Francja zażąda "jak najszybszej ekstradycji" Abdeslama, by był sądzony w kraju, gdzie przeprowadził zamachy.

Rola Abdeslama nie jest do końca jasna, ale uważa się, że odpowiadał przynajmniej za ich logistyczne przygotowanie i prowadził jeden z samochodów użytych podczas zamachów.

Należy spodziewać się dalszych aresztowań

Hollande podkreślił, że mimo pojmania najbardziej poszukiwanego terrorysty w Europie poziom zagrożenia terrorystycznego we Francji i w Belgii pozostaje bardzo wysoki. Dodał, że osób odpowiedzialnych za paryskie ataki jest więcej, niż się początkowo wydawało, i należy spodziewać się dalszych aresztowań, bo dochodzenie i ściganie sprawców wciąż nie jest zakończone.

Najważniejszymi poszukiwanymi są teraz Mohamed Abrini, pochodzący również z Molenbeeku, oraz mężczyzna znany pod pseudonimem Sufian Kajal.

Paryskie zamachy, do których przyznało się Państwo Islamskie, w dużej mierze zostały przygotowane w Brukseli przez mieszkających tam Francuzów arabskiego pochodzenia. Część z nich zginęła samobójczą śmiercią podczas ich przeprowadzenia, tak jak brat Abdeslama - Brahim.

(mal)