"To badania lekarskie powinny kwalifikować czy kierowca jest zdolny do jazdy" - tak o granicy wieku kierowców autobusów mówił Rafał Jańczuk. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych odniósł się do wypadku w Chorwacji w porannym programie 7 pytań o 7:07 w naszym internetowym radiu RMF24.

Tomasz Weryński, radio RMF24: Proszę powiedzieć, czy był pan zaskoczony aż tak tragicznym bilansem tego wypadku? Przypomnę - 12 osób zginęło, aż 32 osoby ranne, w tym 19 ciężko.

Rafał Jańczuk, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych: Jest to jeden z największych wypadków, jaki się zdarzył w ostatnim czasie w Europie. Nasze środowisko bardzo ubolewa i jesteśmy wstrząśnięci ogromem tej tragedii. Całe środowisko przewoźników autokarowych jest głęboko poruszone i współczuje wszystkim ofiarom tragedii.

Co pana zdaniem mogło być przyczyną tego wypadku?

Jesteśmy w trakcie ustalania. Służby chorwackie - policja i prokuratura ustala wcześniej nie możemy nic stwierdzić. Wiemy, że była to godzina nad ranem, więc powodów może być kilka. Raczej na awarię nic nie wskazuje. Myślę, że kierowca mógł zasłabnąć, źle się poczuć, zasnąć albo po coś sięgać. Wydaje mi się, że to są najprawdopodobniej przyczyny wypadku.

Wielu wskazuje na kwestie wieku kierowcy. Jak pan sądzi, powinna być jakaś granica po przekroczeniu, której powinno się już przejść na emeryturę?

Myślę, że lekarz powinien stwierdzić czy dany kierowca jest zdolny do jazdy. Wiadomo, że wiek wiekowi nierówny. Niektórzy 70-latkowie są w świetnej kondycji, w dobrym zdrowiu i są naprawdę świetnymi kierowcami. 70+ jest to zacny wiek, więc tutaj badania lekarskie powinny kwalifikować czy kierowca się nadaje, czy nie.

A jak faktycznie wyglądają badania lekarskie? Sądzi pan, że wykonalne jest przejście ich mimo  problemów zdrowotnych, które w idealnym świecie wykluczałyby takiego kierowcę?

Po pierwsze, przedsiębiorca zatrudniający takiego kierowcę i mający go na etacie czy w dyspozycji, widzi, czy ten kierowca nadaje się do podróży dalekiej, czy nie. Kierowca, który na przykład jest w słabszej kondycji nie bierze trasy z dalekim dystansem, tylko wybiera sobie kursy, które go nie zmęczą, czy takie do pięciu godzin. A jeśli chodzi o lekarza, to myślę, że żaden lekarz nie "podłoży się" pod tak odpowiedzialnym zakwalifikowaniem osoby do prowadzenia autokaru i przewożenia osób.

A w kwestiach technicznych - czy po polskich drogach podróżują autokary sprawdzone "po znajomości", czyli tak na słowo honoru? Jak pan sądzi?

Autokary mają badania techniczne i muszą przechodzić przegląd co pół roku. Nie słyszałem o nadużyciach, że komuś ktoś podstemplował dowód, a autokar był niesprawny. Po pierwsze jest to zagrożenie dla stacji diagnostycznej, a po drugie nasze autokary są cały czas sprawdzane przez Inspekcję Transportu Drogowego i policję. Nie da się w dzisiejszych czasach pokonać trasy z północy na południe i nie być zatrzymanym przez inspekcję. Autostradą A1 nie przejedziemy bez kontroli. W stronę granicy w Świecku tak samo. Gdy rozpoczęły się wakacje nasze autokary miały po 3 kontrole dziennie na drodze.

Pamiętam ze swoich wakacji, całkiem niedawno nad morzem podróżowałem takim małym busikiem z jednej miejscowości do drugiej. W tymże busie było co najmniej o połowę ludzi więcej niż powinno. W sytuacji wypadku mielibyśmy pewnie niejedną tragedię. W tym przypadku sądzę, że rządzi pieniądz.

Panie redaktorze na pewno gdzieś jeszcze można znaleźć ukryte wady, może gdzieś w małej miejscowości ktoś przeładowuje pojazd, ale przewoźnicy tego nie robią. Po pierwsze, ilość kontroli jest bardzo duża, my każdego dnia mamy kontrolę. Oczywiście może jest racją, że gdzieś, ktoś znajdzie jakiś pojazd, który jest przeładowany, ale to jest rzadkość. W tej chwili nasza branża jest naprawdę pod dużą kontrolą policji i inspekcji, dlatego przewoźnicy dbają o bezpieczeństwo. My do pandemii, jako branża autobusowa byliśmy liderem przewozowym, czyli to naszych przewoźników wybierano jako przewoźników europejskich. Nasza flota jako polskich autokarów jest jedna z najnowocześniejszych.

Proszę powiedzieć, jeżeli jesteśmy na początku wycieczki i za chwilę będziemy wsiadać do autobusu, jeżeli widzimy albo zauważamy, że coś jest nie tak, że kierowca jest zmęczony i daje jakieś znaki, albo widzimy, że pojazd może być niesprawny. Czy możemy wykonać jakiś ruch, który spowoduje, że będziemy spokojniejsi, że ktoś to sprawdzi?

Ekspertem od takiej kontroli na drodze jest Inspekcja Transportu Drogowego. Ta służba jest świetnie wyszkolona i zna się najlepiej na kontroli autokarów. Jest również policja, która ma może dużo obowiązków i musi kontrolować wszystkich, ale też autokary sprawdza. Jeżeli ktoś ma pewne podstawy, że kierowca wygląda nie w porządku, bądź się dziwnie zachowuje, autokar wygląda na zdezelowany, czy nadmiernie zużyty to oczywiście ma prawo wezwać inspekcję, bądź policję na miejsce wyjazdu.

Panie prezesie, ostatnie pytanie, podobno brakuje młodych ludzi w tym fachu. Dlaczego tak się dzieje?

Transport ciężki, czyli tirowy bardzo dobrze się rozwija i zabiera kierowców z autokarów, ponieważ  jest dużo pracy w transporcie ciężarowym. Nasza branża przez pandemię straciła dobrych kierowców, bo odeszli właśnie do transportu tirowego. Młodzi ludzie nie bardzo chcą się szkolić na kierowców, dlatego że jest to praca poza domem. Taki kierowca jest pokrzywdzony, bo ciągle nie ma go w domu i jest odłączony od rodziny. To główny powód, nie wszyscy się godzą, żeby być poza domem.

Dobrze zarabia się jako kierowca autokarowy?

Tak, zarobki są w porządku. W tej chwili wszystko bardzo rośnie, rosną wszelkie zarobki i koszty przewozów autokarowych, tak jak wszystko. 


Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.