Około dwóch miliardów dolarów kosztowała już koncern BP walka z gigantycznym wyciekiem ropy naftowej w Zatoce Meksykańskiej. Tymczasem końca katastrofy ekologicznej nie widać, więc koszty ponoszone przez BP stale rosną.

W zeszłym tygodniu koncern zgodził się na ustanowienie funduszu w wysokości 20 miliardów dolarów, z którego wypłacane będą odszkodowania dla ofiar katastrofy na południowych wybrzeżach USA. Na tę sumę złożą się po części dywidenda, odebrana akcjonariuszom do końca roku, cięcia wydatków i sprzedaż aktywów. Jak dotąd BP przeznaczył 105 milionów dolarów na zaspokojenie 32 tysięcy roszczeń.

W niedzielę brytyjskie media podały ponadto, że BP chce zebrać 50 mld dolarów, by mieć pewność, że sprosta kosztom usuwania skutków wycieku ropy i odzyska zaufanie rynków. 10 mld z tej sumy pochodziłoby z emisji obligacji, 20 mld - z bankowych pożyczek, a pozostałe 20 mld - ze sprzedaży części majątku.

Do największej w historii USA katastrofy ekologicznej doszło po kwietniowej eksplozji na platformie wiertniczej Deepwater Horizon, należącej do BP. Zginęło wówczas 11 osób.