Węgierska policja przeszukała w Budapeszcie biura należące do prywatnej firmy MAL Zrt. To z jej zakładu w Ajka osiem dni temu nastąpił wyciek czerwonego szlamu. Zginęło osiem osób. Premier Viktor Orban oświadczył dziś, że ta katastrofa to wynik ludzkiego zaniedbania.

Policja przejęła kontrolę nad wszystkimi węgierskimi aktywami tej spółki, a władze skarbowe otrzymały polecenie dogłębnego zbadania jej finansów.

Wczoraj węgierski parlament przygniatającą większością głosów zgodził się na przejęcie przez państwo kontroli nad MAL. Premier Węgier Viktor Orban uznał taki zarząd za niezbędny do czasu, aż spełnione zostaną cztery wymogi: uregulowanie zobowiązań wobec poszkodowanych, utrzymanie zatrudnienia, pociągnięcie winnych do odpowiedzialności i ujawnienie pozostałych zagrożeń na terenie huty.

4 października przerwany został wał zbiornika osadowego huty w Ajka na zachodzie Węgier, co spowodowało wyciek ponad miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu, powstającego przy oczyszczaniu boksytu ze związków żelaza metodą ługowania. Szlam składa się głównie z nadających mu czerwoną barwę tlenków żelaza i ma właściwości żrące ze względu na pozostałości rozpuszczonego wodorotlenku sodu. Wyciek spustoszył trzy wioski i zanieczyścił okoliczne rzeki, w tym wpływającą do Dunaju Rabę.

Policja zatrzymała w poniedziałek na 72 godziny szefa firmy MAL Zoltana Bakonyia.