Paweł Tanajno usłyszał dwa zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności policjantów - poinformował PAP rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Sylwester Marczak.

Informację o zatrzymaniu Pawła Tanajno podano na Twitterze warszawskiej policji. Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów. Jeżeli ktoś wyciąga rękę na funkcjonariusza, zmusza nas do zdecydowanej reakcji. Potwierdzamy, że w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjanta zatrzymany został Paweł Tanajno - napisano.

W niedzielę odbyło się posiedzenie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie, dotyczące zażalenia Pawła Tanajno na jego zatrzymanie. Sąd uznał, że było ono legalne zasadne i prawidłowe - mówił rzecznik KSP Sylwester Marczak.

Jak poinformował rzecznik KSP w poniedziałek Paweł Tanajno usłyszał dwa zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności policjantów.

Dziś odbyło się także posiedzenie sądu ws. Pawła Tanajno. Zdecydowano, że postępowanie będzie prowadzone w trybie zwykłym, nie przyspieszonym. Sam Tanajno został zwolniony z aresztu do domu. 

Strajk przedsiębiorców w Warszawie

Sobotni protest przedsiębiorców rozpoczął się po południu na placu Defilad w Warszawie; jego uczestnicy gromadzili się z biało-czerwonymi flagami i transparentami z logo strajku. W pewnym momencie uczestniczący w proteście udali się pieszo chodnikami w kierunku Pałacu Prezydenckiego, a dalej - pod Sejm.

W związku z ignorowaniem przez demonstrantów komunikatów policji z informacją, że w związku ze stanem epidemii grupowanie się jest zabronione, funkcjonariusze m.in. legitymowali zatrzymywali uczestników protestu. Zatrzymano łącznie 7 osób, w tym inicjatora protestu Pawła Tanajno. Policja nałożyła 7 mandatów, skierowała 80 wniosków do sądu o ukaranie oraz 180 wniosków do inspekcji sanitarnej.

Policja zaznacza, że zatrzymanie Tanajno miało związek z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariuszy. Miało do tego dojść w dwóch różnych miejscach i polegało m.in. na szarpaniu i popychaniu policjantów. Tanajno obecnie przebywa on w pomieszczeniu dla zatrzymanych. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, który rozpatrzył jego zażalenie na zatrzymanie uznał - jak przekazała policja - że było ono legalne zasadne i prawidłowe.

Jak informował Onet, lider protestu zadzwonił w trakcie manifestacji na numer alarmowy i zgłosił, że jest "obywatelem na spacerze i właśnie został otoczony przez 200 policjantów".