"Wybory przebiegłyby w aurze takiego chaosu, byłoby tyle bałaganu, tyle zastrzeżeń, że Sąd Najwyższy - obojętnie, czy w składzie "starych' czy "nowych" sędziów - na pewno by wyniku tych wyborów nie uznał. One nie mogły się odbyć w formie korespondencyjnej ani 10, ani 23 maja" - stwierdził w RMF FM lider Porozumienia Jarosław Gowin, pytany o to, czy nie żałuje swojego sprzeciwu wobec planów przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja. "Sprzeciwiając się tym terminom, uchroniłem Polskę przed głębokim, wieloletnim kryzysem konstytucyjno-ustrojowym. Gdyby doszło do zakwestionowania wyniku wyborów przez SN, Polska na wiele lat pogrążyłaby się w chaosie. Na arenie międzynarodowej spadlibyśmy do statusu takich krajów, jak Białoruś" - ocenił gość Krzysztofa Ziemca.

Powiem otwarcie - nikt nie jest winien temu, że wybory 10 czy 23 maja się nie odbyły. Rozstrzygnęła pandemia - stwierdził gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM - Jarosław Gowin. 

Nie powiedziałbym, że opozycja jest winna temu. Wiem, że takie interpretacje są popularne w części obozu Zjednoczonej Prawicy. Senat miał prawo do tego, żeby procedować ustawę o głosowaniu korespondencyjnym przez 30 dni, nie złamał przepisów. Tym bardziej nie złamali przepisów samorządowcy, którzy bez wejścia w życie ustawy nie mieli podstawy prawnych do tego, żeby wydawać spisy wyborców - przekonywał lider Porozumienia. 

Pan prof. Łukasz Szumowski wtedy, kiedy zaproponowałem mu stanowisko wiceministra w resorcie nauki, uprzedził mnie o tym, że firma jego brata stara się i zdobywa skutecznie granty w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju. Ustaliliśmy wtedy, że Łukasz będzie się trzymał jak najdalej od NCBiR, nie będzie podejmował żadnych decyzji - zapewnił w RMF FM były minister nauki Jarosław Gowin pytany o kontrowersje wokół ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. W każdym ministerstwie jest tak, że gdy jeden z ministrów np. wyjeżdża na negocjacje do Brukseli, zastępuje go inny z wiceministrów. To jest zastępstwo czysto formalne. Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że pan minister Szumowski żadnych decyzji ws. grantów przyznawanych przez NCBiR nie podejmował - oświadczył. 

Kiedy marszałek Sejmu ogłosi datę wyborów prezydenckich? - pytał w internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec. Jestem przekonany, że to będzie ten tydzień. Spodziewam się, że to będzie środa, najdalej czwartek - mówił gość RMF FM. Te obawy polityków KO, że (...) będziemy chcieli ograniczyć czas na zbieranie podpisów przez Rafała Trzaskowskiego, są wyssane z palca. Reguły tego wyścig prezydenckiego powinny być uczciwe i obóz Zjednoczonej Prawicy stanie na straży uczciwości tych zasad - zadeklarował przewodniczący Porozumienia.

Gowin mówił też o możliwych do zaakceptowania przez PiS poprawkach opozycji w Senacie - m.in. o propozycji PSL-Koalicji Polskiej mówiącej o tym, by głosowanie trwało od 6:00 do 23:00. To jest rozwiązanie, które możemy przeanalizować. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby czas wyborów został wydłużony, ale niestety, zgodnie z polską konstytucją muszą one zamknąć się w jednej dobie - stwierdził. 

Krzysztof Ziemiec dopytywał też o zapowiadaną przez Gowina renegocjację umowy koalicyjnej Zjednoczonej Prawicy. Wstępnie rozmawialiśmy (z prezesem Kaczyńskim na ten temat - red.) - mówił gość RMF FM. Jak dodał, "jest rzeczą oczywistą i dla prezesa Kaczyńskiego i dla niego, że zadaniem nr 1 (...) jest doprowadzenie reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy".