Prezydent USA Barack Obama oficjalnie poparł Hillary Clinton w wyścigu do Białego Domu i powiedział, że z przyjemnością włączy się w jej kampanię prezydencką. "Nie sądzę, by kiedykolwiek o ten urząd ubiegał się ktoś tak wykwalifikowany" - powiedział.

Prezydent USA Barack Obama oficjalnie poparł Hillary Clinton w wyścigu do Białego Domu i powiedział, że z przyjemnością włączy się w jej kampanię prezydencką. "Nie sądzę, by kiedykolwiek o ten urząd ubiegał się ktoś tak wykwalifikowany" - powiedział.
Hillary Clinton /Peter Foley /PAP/EPA

Prezydent zaangażuje się w kampanię Clinton - niegdyś jego rywalki w wyborach prezydenckich, a następnie szefowej amerykańskiej dyplomacji - już w przyszłym tygodniu w stanie Wisconsin.

Clinton podziękowała Obamie za jego poparcie i powiedziała agencji Reutera, że jest to dla niej "radością i zaszczytem", że w ciągu kilku lat z rywali konkurujących o nominację w wyborach w 2008 roku ona i prezydent stali się "prawdziwymi przyjaciółmi".

Sanders nie odpuszcza

Prezydent, zanim zadeklarował poparcie dla Clinton, przyjął w Białym Domu jej rywala, Berniego Sandersa. Uważa się, że w rozmowie tej Obama miał namawiać senatora z Vermont, by dla dobra swej partii zrezygnował z wyścigu o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich.

Sandersa powiedział jednak, że nie wycofa się z walki o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w USA; nie poprze też na razie swej rywalki.

Biały Dom poinformował zaś, że senator rozmawiał z prezydentem o podjęciu wspólnych wysiłków na rzecz Partii Demokratycznej, aby była ona "różnorodna, pełna energii i inkluzywna". Rzecznik Białego Domu Josh Earnest oznajmił też, że Sanders "nie był zaskoczony tym, że Obama poparł Clinton", ponieważ prezydent rozmawiał z nim na ten temat trzykrotnie w mijającym tygodniu.

Przywódca Demokratów w Senacie USA Harry Reid, który spotkał się z Sandersem po jego wizycie w Białym Domu, powiedział dziennikarzom, że senator zaakceptował fakt, iż kandydatką Demokratów w wyborach prezydenckich została Hillary Clinton.

Była sekretarz stanu zapewniła już sobie głosy wystarczającej liczby delegatów na krajową konwencję Partii Demokratycznej do uzyskania nominacji prezydenckiej z ramienia tej partii.

Clinton przekroczyła próg 2 383 głosów delegatów, czyli minimum niezbędnego do uzyskania nominacji. Jej przewaga nad Sandersem wynosi 291 "zwykłych" delegatów i 523 superdelegatów, którzy mogą głosować według własnego uznania. Ponadto wszyscy superdelegaci, którzy zdeklarowali poparcie dla Clinton, mieli zapewnić, iż nie zmienią zdania.

Krajowa konwencja Partii Demokratycznej odbędzie się w dniach 25-28 lipca w Filadelfii (stan Pensylwania). Republikanie spotkają się na swojej konwencji wcześniej w Cleveland, w stanie Ohio, w dniach 18-21 lipca.

(abs)