Po medialnych doniesieniach dotyczących przejęcia przez Karola Nawrockiego mieszkania od schorowanego Jerzego Ż. "Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę na działalność jego syna. Daniel Nawrocki, były dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego", w 2023 roku przeprowadził wywiad z Pawłem B. - patoinfluencerem skazanym za wyłudzenie kawalerki w Gdańsku od osoby niepełnosprawnej intelektualnie.

  • Tekst syna Karola Nawrockiego ukazał się w "Dzienniku Bałtyckim" i przedstawiał rozmówcę w pozytywnym świetle, nie informując wprost o jego wyroku.
  • Paweł B., zawodnik freakfightów i patoinfluencer, został skazany za przejęcie kawalerki w Gdańsku po znacznie zaniżonej cenie - według sądu nawet nie zapłacił ustalonej kwoty. Został zatrzymany dopiero w lutym 2023 roku.
  • Daniel Nawrocki w mediach społecznościowych tłumaczy, że temat wywiadu zaproponowała redakcja, a on sam chciał "opowiadać ważne historie". Podkreślił, że w leadzie zaznaczył, iż rozmówca odbywa karę.

24 marca 2023 roku na łamach "Dziennika Bałtyckiego", należącego do Orlenu, ukazał się wywiad z Pawłem B., zawodnikiem freakfightów i patoinfluencerem. Wywiad przeprowadził Daniel Nawrocki, wówczas 20-letni dziennikarz lokalnego dziennika. Rozmowa była szeroko promowana - zapowiadano ją jako: "TYLKO U NAS! Jedyny wywiad z Pawłem (...) B. prosto z więzienia. Zawodnik High League opowiedział nam o kulisach swojego zatrzymania."

Paweł B. odsiadywał wtedy karę za wyłudzenie kawalerki w Gdańsku o powierzchni 27,6 mkw. W 2017 roku, wraz ze wspólnikiem, doprowadził do podpisania umowy sprzedaży mieszkania z osobą niepełnosprawną intelektualnie. Cena - 80 tys. zł - była około trzykrotnie niższa od ówczesnej wartości rynkowej. Co więcej, według ustaleń sądu, nawet tej kwoty B. nie zapłacił. Zatrzymano go dopiero 9 lutego 2023 roku.

W wywiadzie Paweł B. przedstawiany był wyłącznie w pozytywnym świetle. Mówił: Usłyszałem zarzut oszustwa na śmieszną kwotę 80 tysięcy złotych. Będąc w więzieniu, moja firma jednoosobowa w samym lutym zapłaciła 30 tysięcy złotych samego VAT-u, nie licząc ZUS-u i innych opłat. Od lat wspieram domy dziecka, organizuję lub pomagam organizować licytacje charytatywne. Ten zarzut to totalny absurd i kpina.

Dodawał także: W żadnym stopniu nie jestem ani nie czuję się winny. Zostałem oszukany przez gdańską prokuraturę.

Autor wywiadu Daniel Nawrocki komentował sprawę tak: "Czy polskie służby mogły zatrzymać celebrytę po jego powrocie do kraju? Tak. Nie ma w tym nic dziwnego, choć z całą pewnością zatrzymanie osoby rozpoznawalnej może rodzić wiele pytań".

Daniel Nawrocki: Miałem 20 lat

"Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę, że Paweł B. był związany z klubem bokserskim wspieranym przez IPN, a jego właścicielem jest bliski znajomy Karola Nawrockiego. Syn prezesa IPN sam angażuje się w politykę - kandydował z listy PiS do rady miasta, a obecnie aktywnie uczestniczy w kampanii ojca.

Po publikacji "Wyborczej" Daniel Nawrocki zabrał głos w mediach społecznościowych. Na platformie X napisał: "Od najmłodszych lat wiedziałem, że chcę opowiadać historie. Prawdziwe, czasem trudne, czasem niewygodne - ale zawsze ważne".

Podkreślił też, że jego pasję od początku wspierał ojciec. Wyjaśnił, że tematyka freakfightów cieszyła się wówczas dużym zainteresowaniem społecznym, dlatego redakcja zdecydowała się na publikację rozmowy z Pawłem B.

"W 2023 roku miałem 20 lat i przeprowadziłem wywiad z Pawłem Bombą - człowiekiem oskarżonym i skazanym za oszustwa, który odsiadywał wyrok. Temat pojawił się na porannym zebraniu redakcyjnym. Zgłosiłem się do jego realizacji".

Nawrocki zaznacza, że nie pominął kluczowych informacji: "W leadzie wyraźnie zaznaczyłem, że Paweł Bomba odbywa karę pozbawienia wolności za oszustwa".