Magdalena Biejat namawiała prezydenta Andrzeja Dudę do zawetowania ustawy obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. To samo robił w trakcie spotkania w Pałacu Prezydenckim Adrian Zandberg. Zupełnie inne zdanie w tej sprawie mają Rafał Trzaskowski, Szymon Hołownia czy Sławomir Mentzen. Poglądy kandydatów na temat obniżenia składki zdrowotnej prześledziliśmy w tym artykule.
- Magdalena Biejat i Adrian Zandberg apelują do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców.
- Rafał Trzaskowski, Szymon Hołownia i Marek Jakubiak popierają obniżenie składki, argumentując, że pomoże to małym i średnim przedsiębiorcom.
- Karol Nawrocki i Joanna Senyszyn krytykują projekt, wskazując na ryzyko pogorszenia sytuacji w ochronie zdrowia i niesprawiedliwość społeczną.
- Sławomir Mentzen z Konfederacji nie poparł ustawy, którą przyjął Sejm, twierdząc, że podwyższa ona składkę dla części przedsiębiorców.
- Z dalszej części artykułu dowiesz się, jakie konsekwencje finansowe może mieć obniżenie składki zdrowotnej oraz jakie są szczegółowe argumenty poszczególnych kandydatów.
Magdalena Biejat, która w poniedziałek spotkała się z Andrzejem Dudą, przekonywała go do zawetowania ustawy o obniżce składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. W spotkaniu towarzyszyli jej eksperci, przedstawiciele środowisk medycznych i pacjentów.
Na briefingu prasowym po spotkaniu Biejat poinformowała, że przekonywała prezydenta do swoich argumentów. Dzisiaj prezydent Duda z większością z nich, chyba z wszystkimi, się zgodził. Powiedział nam, że w jego opinii ta ustawa w tym kształcie jest nie do zaakceptowania - mówiła kandydatka na prezydenta.
Biejat zadeklarowała, że jako wicemarszałkini Senatu będzie namawiać koleżanki i kolegów w Senacie do odrzucenia ustawy. Żeby nie dali się powodować logiką kampanii wyborczej w takiej kluczowej dla naszych obywateli sprawie - mówiła.
Pomysł obniżki składki zdrowotnej dla przedsiębiorców Biejat określiła jako "wrzutkę w ramach kampanii" i wynik "ciśnięcia" przez marszałka Sejmu, kandydata Trzeciej Drogi na prezydenta Szymona Hołownię projektu, który da mu zysk w kampanii wyborczej. Ten projekt został wrzucony jako wrzutka w ramach kampanii wyborczej. To nie jest moja decyzja, że dzisiaj o tym dyskutujemy. To jest wynik ciśnięcia przez Szymona Hołownie projektu, który on chciałby sprzedać jako swój sukces w kampanii wyborczej - oceniła. Dodała, że "takich reform nie wprowadza się na szybko tylko po to, żeby zdążyć na 18 maja".
Biejat podkreśliła, że osoby, które zarabiają w okolicach średniej krajowej, zyskają na nowych przepisach może 100, może 200 zł. Najwięcej zyskają ci, którzy naprawdę prezentów od państwa nie potrzebują. Ludzie, którzy zarabiają po 30, po 40, po 50 tys. miesięcznie. Szefowie banków, wzięci prawnicy, których naprawdę stać na to, żeby solidarnie dokładać się do systemu ochrony zdrowia - powiedziała Biejat. Dodała, że żeby zapobiec dalszego zwiększania nierówności społecznych przez składkę, proponuje "wprowadzenie podatku zdrowotnego, który obejmie też wielkie korporacje i który będzie rzeczywiście proporcjonalny do dochodów".
Jej zdaniem, zaproponowane przez Sejm rozwiązanie "będzie zachęcało kolejnych pracowników, żeby przechodzili na samozatrudnienie". Ci, którzy zarabiają 8 tys. zł miesięcznie, będą odprowadzali wyższą składkę niż ci, którzy są na jednoosobowej działalności gospodarczej - zauważyła.
Szymon Hołownia stwierdził, że Sejm zgadzając się na obniżenie składki zdrowotnej dla przedsiębiorców "dał tysiące złotych oszczędności rocznie małym i średnim przedsiębiorcom: kwiaciarkom, szewcom, właścicielom małych sklepów".
Tę składkę, ten parapodatek, trzeba zacząć przywracać do sprawiedliwych rozmiarów. Dlatego, że polscy przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mali, zwłaszcza ci mikro, naprawdę potrzebowali, żeby państwo przestało ich zarzynać takimi opłatami, które w wielu przypadkach mogłyby - i słyszałem o tym w tym roku bardzo często - doprowadzić do tego, że po prostu swoje działalności zwiną - mówił podczas wizyty w Gdańsku na początku kwietnia.
Kandydat Trzeciej Drogi zadeklarował w trakcie debaty w Końskich, że - jeśli zostanie prezydentem - przygotuje reformę systemu ochrony zdrowia.
Kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski (KO) powiedział, że podpisałby ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Dodał, że tzw. Polski Ład nałożył na przedsiębiorców olbrzymie obciążenia i składka zdrowotna musi być obniżona. Zaznaczył, że trzeba też reformować ochronę zdrowia.
Odniósł się do tego tematu także w trakcie rozmowy z Polsat News. Stwierdził, że obniżenia składki "oczekiwali przedsiębiorcy". Obiecaliśmy, że składka zdrowotna będzie spadać. I trzeba stanąć na głowie, żeby tak zreformować służbę zdrowia, aby poszukać możliwości zredukowania niektórych kosztów - stwierdził i dodał: Logika wskazuje na to, że obniżenie składki wymusi poważne i aktywne zajęcie się cięciem kosztów - podsumował.
Popierany przez PiS kandydat Karol Nawrocki pytany w Końskich, czy podpisałby ustawę o obniżeniu składki zdrowotnej stwierdził, że nie podpisałby żadnej ustawy, która "jeszcze bardziej osłabi system ochrony zdrowia".
Dodał, że żadnemu rządowi po 1989 r. nie udało się zreformować systemu ochrony zdrowia, byśmy byli zadowoleni. Ale tak źle jeszcze nie było - ocenił.
Konfederacja nie zagłosowała w Sejmie za projektem obniżenia składki zdrowotnej. Swojemu kontrkandydatowi zarzucił to Rafał Trzaskowski. Mentzen przekonywał jednak, że jest za obniżeniem obciążeń dla przedsiębiorców.
"Panie Rafale, nie poparliśmy tego projektu, bo podwyższa on składkę zdrowotną 100 tysiącom przedsiębiorców na ryczałcie. Jesteśmy za obniżeniem tej składki, a nie podwyższeniem. Tym się od was różnimy" - napisał Sławomir Mentzen na platformie społecznościowej X.
Do zawetowania ustawy o obniżeniu składki zdrowotnej prezydenta namawiał też Adrian Zandberg. Stwierdził, że decyzje rządu Donalda Tuska "grożą tym, że pod koniec roku zabraknie pieniędzy na świadczenia zdrowotne, na operacje, na zabiegi, na programy lekowe".
Jego zdaniem nad Polską wisi dzisiaj zagrożenie prywatyzacją ochrony zdrowia. Dodał, że weto prezydenta wobec noweli ustawy ws. składki zdrowotnej jest potrzebne, "żeby zatrzymać ten zły, szkodliwy, groźny dla milionów Polek i Polaków proces zmieniania publicznej ochrony zdrowia w ochronę prywatną".
Proces, w wyniku którego prawo do leczenia stanie się prawem tylko dla tych, którzy są bogaci, tylko dla tych, którzy mają pełne kieszenie. I o tym powiedziałem bardzo jasno panu prezydentowi, po prostu się na to nie zgadzam - podkreślił Zandberg.
Jego zdaniem doprowadzenie do prywatyzacji ochrony zdrowia "będzie zaprzeczeniem elementarnych, konstytucyjnych zasad, które mamy w naszej ustawie zasadniczej i zaprzeczeniem przede wszystkim zasady sprawiedliwości społecznej".
Joanna Senyszyn oceniła, że nie można godzić się na niesprawiedliwość, gdy przedsiębiorca zarabiający 50 tys. zł (miesięcznie - przyp. RMF FM) na podatku liniowym będzie płacił niespełna 300 zł składki zdrowotnej, a pracownik - kilka tysięcy złotych.
Ten rząd jest antyjanosikiem. Chce zabierać biednym i dawać bogatym - powiedziała Senyszyn.
Pytany o obniżenie składki zdrowotnej w Końskich Krzysztof Stanowski ironizował: Obniżmy zdecydowanie dla najbogatszych składki zdrowotne, zastawny niezmienione tym, którzy zarabiają mniej. To jest ultra sprawiedliwe, bawmy się tak dalej i dalej czekajmy na operację po pięć lat, na badania - po trzy lata, po 18 lat. Na wizytę u jakiegokolwiek specjalisty zapisujmy się z wyprzedzeniem o dekadę.
Lider Ruchu Dobrobytu i Pokoju, twierdzi, że w Polsce składki na ochronę zdrowia de facto idą "na zbrojenie po zęby".
Marek Jakubiak w trakcie debaty w Końskich zadeklarował, że podpisałby ustawę o obniżce składki dla przedsiębiorców. Przedstawiciel Wolnych Republikanów ocenił, że problemem ochrony zdrowia są przede wszystkim "miliardy urzędników (którzy - PAP) nic nie robią". Dodał, że "zawsze zastanawiał się po co jest NFZ", a za przykład dobrego działania ochrony zdrowia podał Singapur.
Nowelizację ustawy o obniżeniu składki zdrowotnej dla przedsiębiorców Sejm uchwalił 4 kwietnia głosami Koalicji Obywatelskiej, Polski 2050 i PSL. Teraz nowelą zajmie się Senat.
Jeśli nowelizacja ustawy o składce zdrowotnej wejdzie w życie, to wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia będą w przyszłym roku mniejsze o ok. 4,6 mld zł. Pokrycie tego ubytku z budżetu państwa obiecuje minister finansów Andrzej Domański. Na najbliższym posiedzeniu (23-24 kwietnia) ustawą ma zająć się Senat. Przeciwnicy zmian, m.in. politycy Lewicy i samorząd lekarski, apelują do prezydenta Andrzeja Dudy, by zawetował ustawę, kiedy trafi na jego biurko do podpisu.


