Premier nie będzie powoływał nowych wojewodów w miejsce urzędników, którzy zdobyli mandat poselski. Zastępować ich będą wicewojewodowie. To ustalenia reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego. Sześcioro obecnych wojewodów przenosi się do parlamentu.

W październikowych wyborach parlamentarnych sześciu wojewodów zdobyło mandat poselski. Zrezygnowali oni z pełnienia swoich dotychczasowych funkcji. Zmiany na stanowiskach dotyczą: Władysława Dajczaka - wojewody lubuskiego, Łukasza Kmity - wojewody małopolskiego, Ewy Leniart - wojewody podkarpackiego, Jarosława Wieczorka - wojewody śląskiego, Artura Chojeckiego - wojewody warmińsko-mazurskiego, Zbigniewa Boguckiego - wojewody zachodniopomorskiego.

Premier powinien też powołać komisarzy rządowych w miejsce 11 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, którzy zdobyli mandaty. Z ustaleń reportera RMF FM wynika, że na biurku premiera czeka zaledwie jedna taka decyzja i nie dotyczy żadnego z miast - a prezydentów straciły Tychy, Piła, Inowrocław czy Sopot.

Wszędzie samorządy apelowały do premiera o wyznaczenie na komisarzy sekretarzy lub wiceprezydentów, by umożliwić płynne zarządzania samorządami do czasu wiosennych wyborów. Teraz jednak samorządowcy mówią o groźnej zwłoce premiera. Do 15 listopada jest czas na złożenie budżetów gmin - a może to zrobić tylko wójt, burmistrz, prezydent albo właśnie wyznaczony komisarz.

Jest to złośliwość, nie wykluczam tego, że próba wprowadzenia jakiegoś chaosu. Pokazania: zobaczcie, co prezydent narobił, zachciało mu się iść do parlamentu, płacicie teraz taką cenę, że nie ma projektu budżetu. Chce pokazać: patrzcie, nie macie prezydentów, bałagan teraz będzie, będziemy wam za chwilę budżety narzucali, nie dostaniecie pieniędzy. To jest złośliwość. Zwykła złośliwość PiS-u - mówi były już prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza - wybrany na senatora. 

Jak dodaje, gdy nie będzie dotrzymany termin, samorządom budżety może narzucić Regionalna Izba Obrachunkowa, a wiele wydatków może być wstrzymanych.

Opracowanie: