Ukraiński atak dronów, który przeprowadzono w ubiegły weekend, prawdopodobnie uszkodził 1/10 rosyjskiej floty bombowców strategicznych oraz niektóre samoloty przygotowujące się do ataku - poinformował niemiecki generał dywizji Christian Freuding.
Według naszych szacunków uszkodzonych zostało ponad tuzin samolotów, bombowce strategiczne TU-95 i TU-22, a także samoloty rozpoznawcze A-50 - przekazał Freuding w podcaście na YouTube.
Uszkodzone samoloty A-50 to rosyjskie samoloty wczesnego ostrzegania i dowodzenia, znane jako "latający radar". Zbudowane na bazie Ił-76, wyposażone są w zaawansowany system radarowy Shmel, umożliwiający wykrywanie i śledzenie celów powietrznych w promieniu kilkuset kilometrów.
Maszyny odgrywają istotną rolę w koordynacji działań lotnictwa i obrony przeciwlotniczej Rosji. W ostatnich latach A-50 był wykorzystywany m.in. podczas wojny w Ukrainie, gdzie jego uszkodzenie lub zniszczenie przez siły ukraińskie uznawane jest za poważny cios dla rosyjskich zdolności rozpoznawczych.
Zdaniem niemieckiego generała A-50 mogły zostać doszczętnie zniszczone. Uważamy, że nie nadają się już do wykorzystania jako części zamienne. To strata, ponieważ istnieje tylko garstka tych samolotów - powiedział, dodając, że według szacunków aż 1/10 rosyjskiej floty bombowców strategicznych również została uszkodzona.
Według informacji agencji Reutera USA szacują, że zuchwały atak ukraińskich dronów uderzył w nawet 20 rosyjskich samolotów bojowych, niszcząc około 10 z nich. Eksperci uważają, że zastąpienie zniszczonych maszyn zajmie Rosji lata.
Bombowce, które zostały trafione, były częścią rosyjskiej tzw. triady nuklearnej, która umożliwia rozmieszczanie broni nuklearnej drogą powietrzną, morską i lądową.


