​Niemcy w przyszłym tygodniu podejmą decyzję w sprawie dostaw czołgów Leopard na Ukrainę - podaje Bloomberg. Jak mówią źródła agencji, Berlin najprawdopodobniej zgodzi się na dozbrojenie Kijowa.

Niemcy najprawdopodobniej podejmą decyzję przed spotkaniem grupy ds. obrony Ukrainy w amerykańskiej bazie Ramstein, które ma odbyć się 20 stycznia. Dzień przed szczytem niemiecka minister obrony Christine Lambrecht ma spotkać się w Berlinie ze swoim amerykańskim odpowiednikiem Lloydem Austinem.

Podczas spotkania w Ramstein  - jak podaje Bloomberg - Lambrecht ma wysłać "wyraźny sygnał" w kwestii Leopardów. Na dziś Berlin nie podjął konkretnej decyzji, ale rośnie presja ze strony międzynarodowych partnerów, by zdecydowały się na wysłanie czołgów na Ukrainę. Chociażby Wielka Brytania zobowiązała się do dostaw pojazdów Challenger-2 do broniącego się przed Rosją państwa.

W środę prezydent Andrzej Duda ogłosił, że Polska jest gotowa przekazać Ukrainie kompanię czołgów Leopard. Ponieważ jest to uzbrojenie produkcji niemieckiej, to Warszawa na reeksport potrzebuje zgody Berlina.

Rzeczniczka niemieckiego rządu Christiane Hoffmann przekazała, że Warszawa na razie nie skierowała oficjalnego wniosku i podkreśliła, że wysłanie czołgów bez pozwolenia byłoby "nielegalne".

Jak wskazuje Bloomberg, kanclerz Niemiec Olaf Scholz początkowo sprzeciwiał się wysyłaniu czołgów, jednak sytuacja się zmienia. Prawdopodobnie zrewiduje także poglądy w kwestii przekazywania niemieckiego uzbrojenia Ukrainie przez inne kraje, takie jak właśnie Polska czy Finlandia.

Niemcy nie mogą stać na drodze, kiedy inne kraje decydują się wspierać Ukrainę, niezależnie od decyzji Berlina - mówił wicekanclerz Robert Habeck. Inny członek niemieckiego rządu minister sprawiedliwości Marco Buschmann w piątkowym wywiadzie stwierdził, że wysłanie czołgów Leopard-2 na Ukrainę "nie powinno być tematem tabu".