Czy będziemy dozbrajać Ukrainę? Jak sami będziemy uzupełniać luki w swojej obronności? Czym możemy zastąpić Leopardy? W Radiu RMF24 z rzecznikiem Agencji Uzbrojenia podpułkownikiem Krzysztofem Płatkiem rozmawiał Bogdan Zalewski.

Bogdan Zalewski, Radio RMF24: Jaka jest rola Polski w zbrojeniu Ukrainy?

Rzecznik Agencji Uzbrojenia podpułkownik Krzysztof Płatek: Jeśli chodzi o rolę Polski, to rząd polski i ogólnie strona polska w jak najszerszym zakresie stara się wspierać broniącą się przed nieuzasadnioną agresją Federacji Rosyjskiej Ukrainę. Jest to barbarzyński atak. Strona polska wyciągnęła pomocną dłoń i faktycznie dokonuje tego wsparcia materialnego. Tutaj można powiedzieć już wyraźnie, było to głośno komunikowane, chociażby czołgi rodziny T-72, ale też jest to wsparcie humanitarne, pomoc dla uchodźców.

Mówi pan trochę jak dyplomata, jak polityk, a ja chciałbym pana zapytać jako rzecznika Agencji Uzbrojenia. Kwestia Leopardów - czy przekażemy je Ukrainie i jaka będzie wysokość tej pomocy?

I tu niestety muszę znowu przejść do tego poziomu politycznego. Dlaczego? Każdy system uzbrojenia ma swoją dokumentację techniczną. Do tej dokumentacji technicznej producent, tworząc taki wyrób, przekazuje pewne prawa. W przypadku Leopardów prawa do tej konstrukcji posiada Ministerstwo Obrony Narodowej Republiki Federalnej Niemiec.

Czyli musimy to uzgadniać z Berlinem?

To już było powiedziane właśnie na poziomie politycznym, że ideą jest stworzenie koalicji państw. To wszystko będzie uzgadniane na poziomie politycznym. Z punktu widzenia Agencji Uzbrojenia ciężko jest się do tego odnosić. Jeśli mówimy o przekazywaniu jakiekolwiek sprzętu, chociażby czołgów Leopard, w tym momencie one są własnością sił zbrojnych, czyli mówimy tutaj o zgodzie użytkownika, nie Agencji Uzbrojenia nawet. Czyli mając wypracowane rozwiązania na poziomie politycznym - w ramach układów sojuszniczych i międzynarodowych - przechodzimy do tych analiz, które są tworzone na poziomie użytkownika. Jeśli będziemy mówili o ilościach, to to musi wynikać z analiz prowadzonych chociażby przez Dowództwo Generalne, Sztab Generalny.

Widzimy tu całą siatkę powiązań. Ja pana zapytam konkretnie, ile obecnie polska armia ma sprawnych, gotowych do ewentualnej walki niemieckich czołgów Leopard 2. Takich, które mogłyby być przekazane tam do naszych wschodnich sąsiadów w potrzebie?

Podając informacje o sprawności, przekazałbym informację wrażliwą, która jest zawsze chroniona. Żadne państwo nie podaje dokładnie, ile ma sprawnego sprzętu, ile jest w gotowości do użycia. To jest informacja chroniona. Mogę podać na pewno, że Polska pozyskała w latach dwutysięcznych 142 czołgi Leopard 2A4. One znajdują się w trakcie modernizacji. Tę modernizację przeszło już ponad 40 czołgów. W planach są do zmodernizowania kolejne, ale tu nadal poruszamy się w puli 142 czołgów, które wychodzą z rodowodu 2A4. Polska posiada jeszcze 105 czołgów Leopard 2A5. Ja nie odnoszę się do kwestii sprawności. Podaję całkowitą liczbę w zakresie tej rodziny sprzętu.

Muszę się teraz pewną sprawnością dziennikarską wykazać. Pan jest obwarowany pewnymi regułami, a ja się spróbuję przebić przez ten parawan. Jakie będą kolejne zakupy? Jak wypełnimy tę lukę? Bo jeżeli przekażemy ten sprzęt Ukraińcom, to się luka u nas pojawi.

Mogę powiedzieć o kontynuacji przedstawionych w ubiegłym roku projektów. Jeśli mówimy o kwestiach czołgowych Polska pozyskuje czołgi dwóch rodzin. Rodziny K2 i rodziny M1. Jeśli chodzi o rodzinę M1, to w zeszłym roku w kwietniu zakontraktowaliśmy 250 czołgów wraz z wozami towarzyszącymi, pakietem amunicji, pakietem logistycznym, szkoleniowym, czołgi M1A2 SEP. v3. To jest ta najnowsza wersja obecnie dostępna. Amerykanie pracują oczywiście nad wersją SEP v4 i kolejnymi wersjami. To pokazuje, że Abrams - platforma, która została opracowana w latach 80. ma ogromny potencjał. Ten zapas modernizacyjny jest długi, długi czas życia jest przed tym wyrobem. Ten kontrakt ma się zmaterializować przełom 2024-2025 roku. Do tego czasu oczywiście Polska potrzebuje pilnego wzmocnienia w związku z tym, że już pewne donacje w zakresie materiałowym były realizowane na rzecz broniącej się Ukrainy. Dodatkowo teraz w styczniu została podpisana umowa na 116 czołgów rodziny M1A1. One mają pochodzić po zapasach US Marine Corps.

Czyli Amerykanie tę lukę nam tutaj wypełnią?

Ta pierwsza umowa - bardzo bogaty pakiet najnowszych czołgów - jest za około 4,5 miliarda dolarów. Ta nowa umowa to jest 1,4 miliarda dolarów. I dodatkowo jeszcze warto wspomnieć, de facto wychodzi 1,2 mld, ponieważ 200 milionów dolarów Amerykanie biorą na siebie, oni finansują ten element umowy. Nie dość, że czołgi będą błyskawicznie. Te 116 czołgów - plus również pakiety logistyczne i szkoleniowe - trafią do Polski już w tym roku. W takiej liczbie, że będzie można odtworzyć pełny batalion. Czyli mówimy o 58 czołgach. Drugi batalion oczywiście sukcesywnie będzie w następny rok, czyli de facto dzięki obu umowom na Abramsy, my już przechodzimy na ten najnowszy typ czołgów.

Czyli Polska na tym skorzysta jeszcze, prawda?

Jak najbardziej, ponieważ nawet te czołgi - rodzina M1A1 - one nie odstają od Leopardów. Jest między nimi ogromna przepaść w stosunku do tego, co mieliśmy na rodzinie czołgów typu T-72. Przechodzimy w typ najlepszego rozwiązania konstrukcyjnego na świecie. Widzimy, jak ta platforma Abrams się rozwija, jakie ona ma jeszcze dalsze perspektywy i co już w tej chwili oferuje. Kolejne elementy zakontraktowane na bazie umowy ramowej z lipca zeszłego roku, pod koniec sierpnia pierwsze czołgi K2 Black Panter. Tu trzeba pamiętać, na początku grudnia zeszłego roku było dostarczonych pierwszych 10 ze 180 czołgów, które mają być dostarczone do końca 2025 roku.

Rzeczywiście "polska armia rośnie w siłę". Tak przedwczoraj w Białymstoku wyraził się wicepremier, minister obrony Mariusz Błaszczak. To nie jest taka retoryka, którą znamy sprzed - przepraszam za porównanie - 1939 roku? Silni, zwarci, gotowi.

Oczywiście jest to inny obraz. Wtedy faktycznie ruchy związane z przygotowaniem Rzeczypospolitej do obrony były wykonane na ostatnią chwilę. Pamiętamy o transporcie broni, który musiał być zawrócony przez Brytyjczyków, ponieważ właściwie nie było gdzie go dostarczyć. Nie mógł do Gdańska wpłynąć, bo już wojna wybuchła.

A te zakupy obecne nie są na ostatnią chwilę? Opozycja zarzuca rządzącym, że dopiero w momencie, kiedy wybuchła zawierucha w Ukrainie, kiedy Rosja zaatakowała, to dopiero przyspieszyło sprawę.

Tak, to przyspieszyło. Ale pamiętajmy, że rok 2016 to jest ten słynny bardzo duży kontrakt na blisko 100 Krabów, czyli 4 dywizjony wraz z osobami towarzyszącymi armatohaubic Krab. I to był już rok 2016. Cztery i pół miliarda złotych - w tamtym czasie największe zamówienie w polskiej zbrojeniówce. Później te duże kontrakty istotne dla obronności były realizowane może nie w takim tempie, nie w takiej skali, nie w takim wymiarze, ale były realizowane.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: