Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział w programie amerykańskiej telewizji CBS, że nie spodziewa się obrony jego kraju przez NATO w przypadku rosyjskiego ataku bronią chemiczną. Ponowił apel o niezbędną broń.

Kiedy pytacie mnie, czy NATO będzie nas bronić, cóż, (...) nie oczekujemy tego. To, o co prosimy, to bardzo prosta rzecz. Mówimy: dajcie Ukrainie broń, a my zrobimy resztę. Dajcie nam wszelką niezbędną broń, a my będziemy walczyć o naszą ziemię i o naszych ludzi - stwierdził szef ukraińskiej dyplomacji w programie CBS "Face the Nation".

Dopytywany, czy posiada jakieś dodatkowe informacje na temat potencjalnego ataku Rosji bronią chemiczną na Ukrainie przyznał, że Kijów ich nie ma. Nie wyklucza jednak takiej możliwości.

Ukraiński minister zwrócił w rozmowie uwagę na doniesienia, że Rosja użyła już zakazanych typów broni w konflikcie z Ukrainą.

"Rosja używa jednej zakazanej broni za drugą"

Nie znamy szczegółów, ale nie wykluczamy takiej możliwości (czyli ataku bronią chemiczną - PAP), ponieważ widzimy, że aby nas złamać, Rosja używa jednej zakazanej broni za drugą. Organizacja Narodów Zjednoczonych już potwierdziła, że niektóre z zakazanych prawem międzynarodowym rodzajów broni zostały użyte przeciwko ukraińskim cywilom, przeciwko naszym miastom - wyjaśnił Kuleba.

Jak zapewniał ukraiński dyplomata, jego kraj będzie ściśle współpracować ze Stanami Zjednoczonymi i innymi partnerami, próbując zidentyfikować miejsca, w których Rosja może lub mogłaby użyć broni chemicznej.

Dmytro Kułeba wczoraj rozmawiał też telefonicznie z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.  


"Podczas rozmowy telefonicznej z sekretarzem Blinkenem skoordynowaliśmy dalsze wsparcie dla Ukrainy. Zgodziliśmy się, że należy zrobić więcej, by powstrzymać rosyjską inwazję i pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za zbrodnie, które popełniła. Jesteśmy wdzięczni USA za zdecydowane opowiedzenie się po stronie narodu ukraińskiego. Ukraina zwycięży" - podkreślił Kułeba we wpisie opublikowanym na profilu na Twitterze.