Po kolejnym ataku dronów na terminal naftowy w Teodozji na okupowanym Krymie wybuchł pożar, który pogłębił kryzys paliwowy na półwyspie. Władze okupacyjne informują, że nie ma ofiar, ale mieszkańcy regionu muszą mierzyć się z poważnymi ograniczeniami w dostępie do benzyny. Ataki na infrastrukturę energetyczną stają się coraz częstsze, a sytuacja na Krymie pozostaje napięta.

  • Po ataku dronów na terminal ropy w Teodozji na Krymie wybuchł pożar, który pogłębił kryzys paliwowy na półwyspie.
  • Władze wprowadziły limity sprzedaży benzyny, a wiele stacji całkowicie wstrzymało działalność.
  • Ataki dronów spowodowały także przerwy w dostawie prądu i internetu na Krymie.
  • Czytaj najnowsze informacje na stronie głównej RMF24.pl

Kolejny atak dronów na terminal ropy w Teodozji

W nocy z niedzieli na poniedziałek na okupowanym Krymie doszło do kolejnego ataku dronów na strategiczny terminal naftowy w Teodozji. Według informacji przekazanych przez Siergieja Aksjonowa, szefa władz okupacyjnych półwyspu, w wyniku ataku nie odnotowano ofiar w ludziach. Jednak skutki ostrzału okazały się poważne - na terenie terminalu wybuchł pożar, który objął zbiorniki magazynowe z paliwem.

Terminal w Teodozji jest jednym z dwóch najważniejszych obiektów magazynujących ropę naftową na Krymie. Może pomieścić nawet 250 tysięcy ton paliwa, które wykorzystywane jest zarówno przez rosyjską flotę wojenną, jak i wojska lądowe. Przed ostatnim atakiem w terminalu funkcjonowały 22 zbiorniki magazynowe. To już drugi poważny incydent w tym miejscu w ostatnich tygodniach - poprzedni pożar, wywołany ostrzałem, strażacy gasili przez pięć dni.

Skutki ataku - kryzys paliwowy i ograniczenia dla mieszkańców

Ataki na infrastrukturę energetyczną na Krymie mają bezpośredni wpływ na codzienne życie mieszkańców półwyspu. Po ostatnich ostrzałach władze okupacyjne wprowadziły limity sprzedaży benzyny - początkowo ograniczając ją do 30 litrów na pojazd, a następnie obniżając limit do 20 litrów. Sytuacja na stacjach benzynowych jest coraz trudniejsza. Według danych firmy analitycznej OMT-Consulting, aż 50 procent stacji na Krymie całkowicie wstrzymało sprzedaż benzyny pod koniec września.

Braki paliwa to nie jedyny problem, z którym muszą mierzyć się mieszkańcy regionu. W trakcie ostatniego ataku dronów doszło do poważnych zakłóceń w dostępie do internetu mobilnego na większości terytorium Krymu, a w wielu miastach wystąpiły również przerwy w dostawie prądu. Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że nad półwyspem zestrzelono 40 dronów, a kolejne 21 zostało przechwyconych i zniszczonych nad Morzem Czarnym i Azowskim.

Rosnące napięcie i zagrożenie dla infrastruktury

Krym, będący od 2014 roku pod rosyjską okupacją, coraz częściej staje się celem ataków na infrastrukturę krytyczną. Terminal naftowy w Teodozji, obok podobnego obiektu w Sewastopolu, odgrywa kluczową rolę w zaopatrywaniu rosyjskich sił zbrojnych stacjonujących na półwyspie. Każdy kolejny atak na te obiekty nie tylko utrudnia działania wojskowe, ale także pogarsza sytuację cywilów, którzy muszą zmagać się z niedoborami paliwa i zakłóceniami w dostawach energii.

Sytuacja na Krymie pozostaje napięta, a mieszkańcy obawiają się kolejnych ataków i dalszego pogłębiania się kryzysu paliwowego. W obliczu trwającego konfliktu i nasilających się działań zbrojnych, przyszłość regionu pozostaje niepewna.

Atak dronów na terminal naftowy w Teodozji na Krymie doprowadził do poważnego pożaru i pogłębił kryzys paliwowy na półwyspie. Władze wprowadziły limity sprzedaży benzyny, a połowa stacji benzynowych wstrzymała działalność.

Sytuacja na Krymie jest coraz trudniejsza, a mieszkańcy muszą mierzyć się z brakiem paliwa, przerwami w dostawie prądu i internetu oraz rosnącym napięciem związanym z kolejnymi atakami na infrastrukturę krytyczną.