Ukraińcy zaatakowali dronami elektrownię w Nowoczerkasku w rosyjskim obwodzie rostowskim, w efekcie czego pojawiły się przerwy w dostawie prądu. Lokalne władze nie potwierdzają, by ukraińskie bezzałogowce uderzyły w zakład. Wspominają jedynie o pożarze.

Telegramowy kanał "Baza", który jest powiązany z rosyjskimi służbami, podał, że w stronę elektrowni w Nowoczerkasku poleciało kilka dronów.

Gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew poinformował o pożarze jednej z podstacji transformatorowych.

"Baza" twierdzi jednak, że w wyniku pożaru automatycznie wyłączone zostały dwie linie wysokiego napięcia. Z eksploatacji czasowo wyłączone zostały również dwa bloki energetyczne.

Lokalne władze zapewniają, że pożar został już ugaszony. Przywrócone zostały również dostawy prądu do odbiorców.

Nie ma informacji o poszkodowanych.

Elektrownia w Nowoczerkasku to jeden z największych tego typu zakładów w południowo-zachodniej Rosji. Obiekt należy do firmy OGK-2, której większość akcji posiada państwowy koncern Gazprom.

Rosjanie zaatakowali Odessę

Obiekty infrastruktury energetycznej, tyle że ukraińskiej, zaatakowali również Rosjanie. Celem były obwody odeski i mikołajowski w południowej części kraju. 

"Wróg zaatakował kilkoma falami dronów typu Shahed 131/136 z basenu Morza Czarnego. Po cztery drony zostały zestrzelone w obwodach odeskim i mikołajowskim" - przekazały w komunikacie siły obrony w tym regionie.

Przed atakiem dronów Rosjanie odpalili lotniczą rakietę przeciwlokacyjną Ch-31P z Morza Czarnego, która miała zakłócić obronę powietrzną w regionie Odessy. "Pocisk stracił zdolność bojową w powietrzu" - przekazano.

W następstwie nalotów dronów w obwodzie mikołajowskim wybuchł pożar na terenie obiektu energetycznego. W samym Mikołajowie odłamki zestrzelonego bezzałogowca zniszczyły dwukondygnacyjny budynek mieszkalny, a fala uderzeniowa uszkodziła kilka sąsiednich domów. Według wstępnych danych, 11 osób zostało rannych, a dwie trafiły do szpitala.

W regonie odeskim odłamki strąconego drona uszkodziły elektrownię i spowodowały pożar, który odciął od zasilania część Odessy i pobliskich miejscowości. "Pożar został zlikwidowany. Ludzie nie ucierpieli" - powiadomiono w komunikacie.