W ataku, jaki USA przeprowadziły w piątek za pomocą drona w prowincji Nangarhar w Afganistanie, zginęło dwóch ważnych członków dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (IS-Ch), a jeden został ranny - poinformował w sobotę rzecznik Pentagonu John Kirby. Armia USA przekazała, że jej żołnierze zaczęli wycofywać się z Kabulu.

Kirby powiedział, że zabici - choć nie należeli do przywództwa grupy - brali udział w planowaniu i przygotowaniu przyszłych zamachów IS-Ch. Nie podał ich tożsamości. Zastrzegł, że uderzenie nie wyeliminowało groźby kolejnych ataków terrorystycznych, zaznaczając, że "strumień informacji o zagrożeniu" jest wciąż aktywny.

Możemy powiedzieć, że Państwo Islamskie straciło pewną część możliwości planowania ataków - powiedział rzecznik amerykańskiego ministerstwa obrony.

Kirby nie wykluczył kolejnych ataków przeciwko grupie i dodał, że piątkowy atak został przeprowadzony "zza horyzontu", tj. dron wystartował z bazy poza Afganistanem.

Bezpośrednio po przeprowadzeniu uderzenia Dowództwo Centralne (CENTCOM) amerykańskiej armii mówiło w komunikacie o jednym celu ataku, "planiście" IS-Ch. W sobotę przedstawiciele Pentagonu nie odpowiedzieli jasno na pytanie, czy wszystkie ofiary uderzenia były zamierzonymi celami, choć zaznaczyli, że nie było ofiar cywilnych. Kirby podkreślił, że USA nie wymieniały się z talibami informacjami na temat ataku.

USA wycofują wojska z Kabulu

Generał Hank Taylor, zastępca dyrektora ds. operacji regionalnych w Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, poinformował, że w sobotę siły USA rozpoczęły proces wycofywania wojsk z Kabulu. Proces ten ma trwać do końca sierpnia, równolegle z ewakuacją cywili. Obecnie liczba żołnierzy na lotnisku jest mniejsza niż 5 tys.

Rozpoczęcie wycofywania sił oznacza, że liczby ewakuowanych będą mniejsze niż dotychczas. Kirby zapewnił, że Ameryka "do samego końca" zachowa kontrolę nad lotniskiem.

W piątek z Kabulu ewakuowano 6,8 tys. osób, z czego 4 tys. na pokładzie 32 samolotów wojskowych USA i 2,8 tys. na pokładzie 34 samolotów należących do państw koalicji. Łącznie od początku sierpnia Kabul opuściło w ramach operacji 117,5 tys. osób, a od 14 sierpnia - 111,9 tys. Taylor poinformował, że na lotnisku przebywa obecnie 1,4 tys. osób gotowych do ewakuacji.

Zamach na lotnisku

W czwartek na lotnisku w Kabulu dżihadyści przeprowadzili samobójczy atak terrorystyczny, w którym zginęło około 170 Afgańczyków i 13 amerykańskich żołnierzy. Prezydent Joe Biden zapowiedział odwet.

W piątek USA przeprowadziły atak. Dron, za pomocą którego zaatakowano siedzibę IS-Ch, wystartował z jednej z baz w regionie, poza Afganistanem.

W piątek Biały Dom podał, że kolejny atak w Kabulu jest "prawdopodobny". Ambasada USA w Kabulu przesłała w piątek w nocy komunikat ostrzegający o możliwym zamachu i wzywający Amerykanów, by nie zbliżali się w pobliże lotniska.