Policja i straż miejska wyjaśniają jak doszło do zerwania plomb sklepie z dopalaczami przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie. Do punktu z "wyrobami kolekcjonerskimi" weszło sześc osób.

Zostały już one przewiezione na komendę policji. Teraz grozi im grzywna - poinformował rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński. Sklep został ponownie zaplombowany. Funkcjonariuszy wezwały dwie pracownice sanepidu po tym, jak osoby przebywające w środku odmówiły opuszczenia punktu. Wśród zatrzymanych jest m.in. lobbysta Tomasz Obara. Niedawno mężczyzna próbował wnieść do Sejmu sadzonkę konopi.

Obara poinformował, że ma zgodę marszałka Sejmu na rozpoczęcie zbierania 100 tys. podpisów pod obywatelskim projektem ustawy "dekryminalizującej" posiadanie marihuany. Ma ona dopuszczać legalne posiadanie 30 g tego narkotyku i trzech krzaków konopi indyjskich na własny użytek.

Sklepy z dopalaczami zostały zamknięte przez sanepid z powodu podejrzenia, że mogą się w nich znajdować substancje szkodliwe dla zdrowia. Zamknięto i oplombowano około tysiąca takich punktów.