Sklepy w "realu" zaplombowane, "wirtualne" działają nadal. Rząd w ramach antydopalaczowej krucjaty nie zamknął internetowych punktów oferujących "środki kolekcjonerskie". Co więcej, politycy nie wiedzą co zrobić z wirtualnym handlem.

Na razie nie ma oddzielnych zapisów, pozwalających na ściganie internetowych sprzedawców. Policja oraz ministerstwo sprawiedliwości tłumaczą, że sklepy w internecie będą musiały dostosować się do przepisów zakazujących sprzedaży dopalaczy nieletnim.

Nie będzie żadnych odmienności w zakresie ścigania zakupu przez internet małoletniemu, od zakupu, czy udostępniania w inny sposób - tłumaczy Tomasz Szafrański z resortu sprawiedliwości.

Problem jednak w tym, że w internecie dużo trudniej sprawdzić, czy kupujący ma 18 lat. Rząd po gigantycznej wpadce z zakazem hazardu w internecie, którego od roku nie potrafi wprowadzić, boi się tworzyć prawo dotyczące wirtualnego świata. Najczęściej wychodzi mu z tego wirtualne prawo.