Obowiązujące prawo w Polsce nie daje dostatecznych narzędzi do walki z branżą zajmującą się obrotem tzw. dopalaczami - podkreślił w Sejmie premier. Dlatego - jak tłumaczył Donald Tusk- rząd musiał podjąć w tej sprawie działania ponadstandardowe i nadzwyczajne.

W Sejmie trwa debata nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która ma uniemożliwić handel dopalaczami. Nowela zakazuje produkcji i obrotu produktami, które mogą być używane jako środki odurzające lub substancje psychotropowe.

Premier - zabierając jako pierwszy głos podczas debaty - zaznaczył, że prawdziwy problem przed jakimi stanęły państwa w całej Europie i także Polska polega na tym, że duża sprawność organizacyjna, prawna, logistyczna pozwala "tym bezkarnym strukturom", zajmującym się obrotem dopalaczami, dopasowywać się do obowiązujących przepisów prawa.

Prawo w tym kształcie, w jakim obowiązuje w Polsce, i w wielu innych państwach, daje niedostateczne narzędzia do walki z tymi, którzy są gotowi, którzy są w stanie, którzy mają możliwości zmieniania charakteru substancji, których skutek jest taki sam, ale skład jest inny - mówił Tusk.

Jak dodał, dotychczasowa rutyna prawna, cała tradycja prawa wydaje się być bezradna naprzeciw przygotowanej organizacji, ludziom, pieniądzom, prawnikom, którzy ścigają się z przepisami prawa, nie dając realnie szansy państwu i służbom państwowym na doganianie tych wynalazków w cudzysłowie, którego de facto są trucizną zagrażającą życiu i zdrowiu dzieci i młodych ludzi, bo to jest główny segment tego rynku.

Premier przekonywał, że rząd zmobilizował wszystkie służby państwowe przydatne do walki z problemem dopalaczy. Ale bez natychmiastowych zmian w prawie nie będziemy dysponowali wystarczającymi narzędziami, aby ograniczyć dostęp do tych środków - podkreślił.

W tej konkretnej sprawie, nawet jeśli gdzie indziej w Europie jeszcze sobie z tym nie radzą, powinniśmy pokazać, że państwo polskie nie jest w tej kwestii bezradne - mówił szef rządu podczas sejmowej debaty.

W jego ocenie, jeśli w sprawie dopalaczy trzeba będzie zmienić nie tylko konkretne przepisy, ale i przyzwyczajenia prawne, to czas podjąć wyzwanie i tę rutynę złamać. W zbyt wielu przypadkach, także w przypadku dopalaczy, nasze intencje i ogólne zasady nie wystarczają, by skutecznie walczyć - przekonywał Tusk.

Premier zwrócił uwagę, że w sprawie rządowego projektu pojawiły się wątpliwości o charakterze konstytucyjnym. Tak jak w innych stanach nadzwyczajnych, także i w tej sprawie dojdzie do konfliktu pomiędzy różnymi wartościami, które gwarantuje konstytucja i zwykłe poczucie uczciwości - podkreślił premier. Ale - zaznaczył szef rządu - tak jak w przypadku wojny, powodzi, innych klęsk żywiołowych, jako państwo decydujemy się na zasady, reguły postępowania i przepisy, które są w konflikcie z innymi zasadami lub wartościami, jakie chcemy chronić.

Biorąc pod uwagę charakter tego rynku, intencje ludzi, którzy tą trucizną handlują, mam prawo wobec Sejmu sformułować postulat, że jeśli wspólnie nie podejmiemy tych decyzji, ponadpartyjnie, to pod koniec roku będziemy mieli 3 tys. takich sklepów - przestrzegł premier.

Jak argumentował, każdego dnia od miesięcy letnich, przybywa średnio 6-7 sklepów, sprzedających coraz bogatszy asortyment.