Specjalne testery na wykrywanie dopalaczy u kierowców powstaną dopiero wtedy, gdy uda się ustalić skład chemiczny tych środków - przyznaje w rozmowie z reporterką RMF FM Agnieszką Witkowicz Komendant Główny Policji Andrzej Matejuk.

Ale brak testerów to niejedyna przeszkoda, która uniemożliwia łapanie osób jeżdżących po dopalaczach. Drugą i kluczową jest to, że ciągle nie ma przepisów zakazujących dopalaczy. Ustawa w tej sprawie leży na biurku prezydenta. Bez niej policjanci nie mają podstawy, by karać kierowców. I nie wiedzą też, na jakie substancje mają być czułe testery.

To jest sprawa skomplikowana, bo tester można dopiero stworzyć, kiedy wiemy, jakie środki są zabronione. Pod konkretny zabroniony środek - wyjaśnia Andrzej Matejuk.

Na razie policjant, który widzi, że kierowca zachowuje się dziwnie, może skierować go na badania lekarskie, ale nawet tam trudno mu udowodnić, że się odurzał dopalaczami. A to dlatego, że one szybko znikają z organizmu, a po drugie - wiele z nich to legalne substancje, tylko w specyficzny sposób zmieszane.

Dziś policja może ukarać tylko tych, którzy zażywali dopalacze, do których dosypano narkotyki.