To przyrodniczy ewenement. Plaża w Świnoujściu jest prawdopodobnie najpiękniejszą, a na pewno najszerszą plażą nad Bałtykiem. To nawet 160 metrów drobniutkiego i miękkiego piachu, nanoszonego tu przez morskie fale.

Wszystko jest zasługą korzystnego położenia. Ukształtowanie Zatoki Pomorskiej i prądy morskie sprawiają, że to tu osadza się piach, zmyty przez fale z innych części wybrzeża. Plaża w Świnoujściu nie potrzebuje ani falochronów, ani umocnień. Co roku piachu przybywa.

Inne samorządy martwią się każdym sztormem, a nas to cieszy. To co im zmyje, morze wyrzuci u nas. U nas nie ma żadnych ostróg, zejście do wody jest idealnie gładkie, a i tak co roku przybywa nam około metra piachu - mówi Robert Karelus z Urzędu Miasta w Świnoujściu.

Miasto oddala się od morza. W miejscu, gdzie teraz 200 metrów od brzegu jest transgraniczna promenada kiedyś było molo. Do poszerzenia plaży przyczynił się też huragan Ksawery, który w grudniu zniszczył środkowe wybrzeże Bałtyku. W Świnoujściu dzięki huraganowi przybyło miejscami nawet kilkanaście metrów plaży.

Piasek jest drobny, miękki i czysty. Dwa razy dziennie plażę sprząta specjalny, największy nad Bałtykiem kombajn. To doceniają turyści. Byliśmy na wielu plażach, w Ustce, w Mielnie, ale tu nam się najbardziej podoba. Miejsce można znaleźć bez problemu i jest bardzo czysto - mówią naszej reporterce. Doceniają to też twórcy rankingów. Plaża w Świnoujściu wygrywa w niemal każdym plebiscycie na najlepszą plażę w kraju. Znalazła się też w rankingu najlepszych plaż w Europie, pokonując plaże z Hiszpanii i Grecji.

Plaża w Świnoujściu ma 4 kilometry długości. Podczas uroczystości wstąpienia Polski do Unii Europejskiej zebrało się tu 60 tysięcy osób.

Wyjątkowi żołdacy, czyli jedyny na świecie kozi regiment

To nie jedyna warta zauważenia atrakcja Świnoujścia. Aby spotkać tę drugą osobliwość trzeba przeprawić się na wyspę Wolin. W pruskim Forcie Gerharda mieszkają wyjątkowi żołdacy. To jedyny na świecie kozi regiment.

Kozy od zawsze towarzyszyły pruskiej armii. Służyły jako chodzące spiżarnie i źródło bardzo zdrowego mleka. Rola naszych kóz jest inna. Służą jako ekologiczne kosiarki. Bez nich fort dawno zniknąłby w zieleni - mówi Piotr Piwowarczyk z Muzeum Obrony Wybrzeża. Co ciekawe, gdy ma być kryzys, rodzą się dziewczynki. Gdy lato będzie urodzajne - na świat w Forcie Gerharda przychodzą same koziołki. Tej wiosny na świat przyszły m.in. Szczęściarz, Jarek i Donald. Niestety odszedł szef koziego stadka. Bartek pobił rekord, koza przeciętnie żyje 13-14 lat, on miał prawie 20. Teraz sierżantem koziego regimentu jest kobieta. Czyli nawet u zwierząt w XXI wieku tak się pozmieniało, że dorodnymi capami rządzi kobieta - dodaje Piwowarczyk. 

Kozy są bardzo towarzyskie, uwielbiają być w centrum zainteresowania i nie gardzą poczęstunkiem. Jesienią i wiosną kozy robią zasadzki na nielicznych w Forcie turystów. Są zdziwione tym, że nie są tak często dokarmiane i same domagają się jedzenia. Uwielbiają kanapki, cukierki, mentosy, najstarszy cap w stadzie  - Jasiek potrafi pić z puszki. Lubi colę i piwo, choć bezalkoholowe mu nie smakuje.