Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko zapowiedziała, że jej kraj odzyska okupowany przez Rosjan Krym, a zajęcie półwyspu nazwała "początkiem końca" prezydenta Władimira Putina. "Krym jest dla niego odbezpieczonym granatem" - oświadczyła.

Tymoszenko, która niedawno opuściła więzienie, była głównym gościem popularnego programu politycznego dziennikarza Sawika Szustera. Był to jej pierwszy występ o tak szerokim zasięgu od czasu odzyskania wolności.

Krym jest właściwie dla Putina początkiem końca. Jestem absolutnie przekonana, że Krym do nas wróci i stanie się to w niedługim czasie - powiedziała.

Była premier nazwała Putina "ukraińskim wrogiem numer jeden". Jej zdaniem jedynym argumentem w dialogu, który można z nim prowadzić, jest siła.

Musimy rozmawiać z nim jasno i twardo: najpierw niech zwróci Krym, bo mówienie, że Krym już jest wasz (rosyjski) i możemy dalej się przyjaźnić, nie jest stanowiskiem godnym Ukraińca - podkreśliła.

Tymoszenko oświadczyła, że Ukraina nie pozwoli Rosjanom na dalszą ekspansję, w czym - jak oczekuje - pomoże jej Zachód. Nie pozwolimy Rosjanom wejść na kontynentalną Ukrainę. Świat także dziś się temu przygląda - powiedziała.

Oceniła, że podpisana w piątek polityczna część umowy stowarzyszeniowej z UE otwiera Ukrainie drogę do uniezależnienia się od Rosji. Zdaniem byłej premier najważniejszym zadaniem jest ograniczenie zależności od importowanych z Rosji surowców, przede wszystkim gazu ziemnego.

Tymoszenko podkreśliła, że opowiada się za współpracą z Rosją, która - jak zaznaczyła - protestuje na ulicach Moskwy przeciwko wojnie z Ukrainą, ale nie chce współpracować z dążącą do odrodzenia imperium ekipą Putina. Musimy przestać oglądać się cały czas na Rosję i zacząć żyć własnym życiem - powiedziała.

Tymoszenko, która opuściła więzienie pod koniec lutego, wystartuje najprawdopodobniej w zaplanowanych na Ukrainie na 25 maja wyborach prezydenckich. Była premier nie złożyła dotychczas jasnej deklaracji, czy zamierza ubiegać się o najwyższy urząd w państwie.

(jad)