Uzbrojeni terroryści prorosyjscy zajęli prokuraturę obwodową w Ługańsku na wschodniej Ukrainie. Wkroczyli też do lokalnej państwowej stacji telewizyjnej, gdzie zażądali czasu antenowego na odczytanie oświadczenia do mieszkańców regionu.

Gmach MSW zaatakowało ok. 500 osób. W budowlę rzucano granatami hukowymi i petardami oraz strzelano z broni automatycznej. Doniesienia nie mówią o ofiarach ani rannych.

Separatyści domagali się m.in. dymisji komendanta obwodowego milicji Wołodymyra Husawskiego. Obecni na miejscu dziennikarze przekazali, że komendant ugiął się pod ich naciskami i podpisał wniosek o zwolnienie.

Wcześniej terroryści z bronią w ręku opanowali w Ługańsku siedzibę administracji obwodowej, prokuraturę i wkroczyli do lokalnej państwowej stacji telewizyjnej, gdzie zażądali czasu antenowego na odczytanie oświadczenia do mieszkańców regionu.

Dopuszczeni przed kamery przedstawiciele separatystów zaapelowali do ludzi, by nie ulegali panice. Wyjaśnili, że przygotowują się do referendum w sprawie niepodległości obwodu, które chcą przeprowadzić 11 maja.

Drodzy rodacy! Jako przedstawiciel milicji ludowej wolnego obwodu ługańskiego, który w przyszłości stanie się republiką, chcę poinformować, że opanowaliśmy i kontrolujemy budynki administracji obwodowej i prokuratury. Kontynuujemy wyzwalanie wielu innych instytucji. Dlatego proszę, byście nie panikowali. Przygotowujemy się do referendum, które odbędzie się 11 maja. Każdy powinien pomyśleć i dokonać wyboru - oświadczył Wiaczesław Pietrow ze sztabu separatystów.
 
Siedzibę administracji obwodowej prorosyjsko nastawiony tłum opanował kilka godzin wcześniej. Z budynku, w którym wyłamano drzwi i wybito okna, zerwano ukraińską flagę i wywieszono na jej miejscu flagę rosyjską. Milicja nie przeciwstawiła się uczestnikom ataku.

Na opór milicji separatyści nie natrafili także podczas podjętego wieczorem szturmu na obwodową prokuraturę. Tutaj także powybijano okna i powyłamywano drzwi oraz wciągnięto na maszt flagę Rosji.
 
Na wschodniej Ukrainie, gdzie prorosyjscy terroryści kontrolują ważne instytucje państwowe w około dziesięciu miastach, władze z Kijowa prowadzą operację antyterrorystyczną, która nie przyniosła dotychczas żadnych sukcesów. Zastępczyni sekretarza ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Wiktoria Siumar przyznała, że walka z separatystami jest utrudniona, gdyż milicja w obwodach donieckim i ługańskim otwarcie sabotuje rozkazy ze stolicy.

Turczynow zarzuca milicji na wschodzie kraju zdradę

Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zarzucił "bezczynność i zdradę" milicji na wschodzie kraju, gdzie trwają prorosyjskie akcje i dochodzi do aktów przemocy separatystów.

Wydarzenia na wschodzie kraju pokazały bezczynność, bezradność, a niekiedy zdradę funkcjonariuszy struktur ochrony prawa w obwodach donieckim i ługańskim - powiedział.

Turczynow, który jest jednocześnie przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu), powiedział, że w Doniecku i Ługańsku wyznaczono już nowych szefów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).

Oświadczył, że zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych o zdymisjonowanie szefów milicji w obwodach ługańskim i donieckim. Zapowiedział zwolnienie wszystkich funkcjonariuszy struktur siłowych, którzy nie są w stanie wykonywać swych obowiązków służbowych.

Tak zwani obrońcy prawa, którzy zdradzili Ukrainę i zaczęli współpracę z terrorystami, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - zapowiedział Turczynow.

(mpw)