„Jeżeli nie Moskwa, to Bruksela, Berlin i Paryż dla polskich owoców i warzyw” – pod takim hasłem o godzinie 11:00 ruszy w Brukseli protest polskich sadowników i producentów warzyw. Jak się dowiedziała nasza korespondentka w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon, protestujący będą rozdawać polskie jabłka i gruszki przed europejskimi instytucjami oraz złożą petycje w Komisji Europejskiej i europarlamencie.

Zobacz również:

Producenci owoców i warzyw będą protestować przeciwko dyskryminującym Polaków decyzjom Brukseli. Ich zdaniem 125 mln euro, które Bruksela chce przeznaczyć na rekompensaty za straty poniesione wskutek rosyjskiego embarga, to za mało. W dodatku więcej będą otrzymywać producenci zrzeszeni w organizacjach producenckich, co jest niekorzystne dla Polski, gdzie takie organizacje są słabiej rozwinięte niż w krajach starej Europy. Producentom nie podoba się także zasada polegająca na tym, że kto pierwszy wyśle fakturę w celu otrzymania rekompensat, ten pierwszy otrzyma pieniądze. 

"To propozycja niedokończona"

Wczoraj minister rolnictwa Marek Sawicki już po raz kolejny skrytykował wspomniany projekt Komisji Europejskiej dotyczący przekazania 125 mln euro na rekompensaty dla rolników. Jego zdaniem ma on charakter "propozycji niedokończonej". Nie chciałbym użyć słowa - groteskowej - zaznaczył podczas konferencji w Kielcach.

Według ministra rekompensaty dla rolników powinny co najmniej pokrywać koszty wytworzenia i dawać szansę na odtworzenie produkcji w latach następnych.

(mal)