Ani organy wewnętrzne, ani straż graniczna Ukrainy nie dysponują formalnymi dokumentami pozwalającymi na ściganie obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza - twierdzi dziennik "Kommiersant-Ukraina".

Pełniący obowiązki ministra spraw wewnętrznych Arsen Awakow napisał na swoim profilu w Facebooku, że za Janukowyczem rozesłano list gończy w związku ze śledztwem w sprawie masowych zabójstw cywilów. "Wiarygodność doniesień, że pan Janukowycz pozostaje na terytorium kraju i zostanie zatrzymany, poważnie się zmniejszyła. Ani milicja, ani Państwowa Straż Graniczna nie otrzymały dotąd oficjalnej informacji o poszukiwaniach byłego szefa państwa" - podkreśla dziennik.

Doniesienia "Kommiersanta" potwierdzają się po przejrzeniu bazy osób ściganych na stronie internetowej ukraińskiego MSW. Nazwiska Janukowycza tam nie ma.

Nowy szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko podkreślił, że Janukowycz wciąż znajduje się na Ukrainie. Podobnego zdania jest doradczyni odsuniętego do władzy polityka, Hanna Herman.

Według oficjalnych informacji Janukowycz po raz ostatni był widziany w okolicach Sewastopola na Krymie. Media spekulowały w poniedziałek, że były prezydent może się ukrywać w jednej z baz rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w okolicach tego miasta. Pojawiły się także plotki, że obalony prezydent znajduje się w jednym z klasztorów nieopodal jego rodzinnego miasta Doniecka.