​Naczelny dowódca sił NATO w Europie, amerykański generał Philip Breedlove oświadczył, że Sojusz niepokoi militaryzacja Krymu. Zaznaczył, jednak, że liczba wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą nie zmieniła się.

Liczby, o których mówimy, w ciągu ostatnich tygodni nie zmieniły się. Jest to 8-10 grup batalionowych na granicy - powiedział generał. Zaznaczył, że na ukraińskiej granicy Rosjanie zgromadzili poważne siły, które określił mianem "potencjału przymusu".

Generał powiedział, że zaniepokojenie Sojuszu Północnoatlantyckiego wywołują doniesienia o sytuacji na okupowanym przez Rosję Krymie. Bardzo niepokoi nas militaryzacja Krymu - podkreślił.

Breedlove wyjaśnił, że obecne na półwyspie rosyjskie wojska wciąż zajmują terytorium i "mogą zostać użyte", a duża liczba sprzętu wojskowego, w tym skrzydlatych pocisków ziemia-powietrze, wpływa na bezpieczeństwo całego regionu Morza Czarnego.

Dowódca sił NATO zwrócił uwagę na płynące z Rosji sygnały na temat możliwości rozmieszczenia na Krymie broni jądrowej. Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni i obserwujemy sytuację - dodał.

Generał oświadczył, że NATO popiera integralność terytorialną Ukrainy i gotowe jest udzielić pomocy jej armii. Opracowaliśmy realistyczny program, by zapewnić realizację potrzeb ukraińskich sił zbrojnych - powiedział.

Breedlove przekazał też, że Kijów ma poparcie Stanów Zjednoczonych i społeczności międzynarodowej w dziele zapewnienia pokojowego utrzymania suwerenności Ukrainy.

(abs)