Po 296 godzinach od potężnego trzęsienia ziemi ratownicy w prowincji Hatay w Turcji wydobyli w sobotę z gruzowiska trzyosobową rodzinę. Uratowani trafili do szpitala, gdzie 12-letni chłopiec zmarł.

Zespoły poszukiwawczo-ratownicze wyciągnęły kobietę, mężczyznę i dziecko z gruzów zawalonego budynku w jednej z dzielnic miasta Antiochia.

Państwowa agencja informacyjna Anadolu podała, że ratownicy wydobyli z rumowiska 49-letniego Samira Muhammeda Accara, jego 40-letnią żonę Ragdę oraz ich 12-letniego syna. Chłopiec niestety zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Przez cały ostatni tydzień ratownicy wciąż odnajdywali w rumowiskach żywych ludzi, mimo że tkwili oni pod gruzami wiele dni w mroźną pogodę, ale liczba osób, które udało się uratować spadła w ciągu minionych dni do kilku dziennie.

Trzęsienie ziemi, które dotknęło południową Turcję i północno-zachodnią Syrię 6 lutego, miało magnitudę 7,8. Obszar dotknięty kataklizmem rozciąga się na ponad 330 km - od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir.

Łączna liczba ofiar trzęsienia ziemi wynosi obecnie ponad 45 tys. Oficjalne dane z Turcji mówią o ponad 39 672 zabitych, na terenach Syrii kontrolowanych przez rząd w Damaszku zginęło 2 tys. osób, a na terenach zajmowanych przez rebeliantów doliczono się, wedle źródeł ONZ, 4400 ofiar. Łącznie ok. 122 tys. zostało rannych.