"Co z mamą i innymi?" - to pierwsze pytanie, zadane do telefonu przez mężczyznę, transportowanego na noszach. Po chwili oddycha z ulgą, kiedy dociera do niego odpowiedź: "Wszyscy mają się dobrze. Czekają na ciebie". Taką scenę opisuję CNN, relacjonując wyciągnięcie spod gruzów zawalonego budynku 33-letniego Mustafy Avci. Mężczyzna został uratowany w Hatay 261 godzin po tragicznym trzęsieniu ziemi, jakie 6 lutego nawiedziło Turcję i sąsiednią Syrię.

Minister zdrowia Turcji opublikował nagranie, na którym widać Mustafę Avci rozmawiającego przez telefon z przyjacielem.

33-latek został uratowany w czwartek wieczorem po 261 godzinach spędzonych pod gruzami zawalonego budynku szpitala, w którym przebywał na badaniach.

Na nagraniu widać mężczyznę leżącego na noszach. Ma założony kołnierz ratunkowy. Ratownik podstawia mu do ucha aparat, chwilę wcześniej wybrał numer, który Avci zapamiętał. Był to numer telefonu jego przyjaciela.

Co z mamą, co z pozostałymi? - pyta. Wszyscy mają się dobrze. Czekają na ciebie - pada odpowiedź.

Wszyscy zdołali uciec? Daj mi posłuchać ich głosów - mówi uratowany.

Przyjaciel po drugiej stronie telefonu odpowiada: Prowadzę samochód, jadę do ciebie, bracie, jadę do ciebie.

Avci całuje rękę ratownika, który trzyma telefon i mu dziękuje. Niech Bóg cię błogosławi - mówi.

Łączna liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 wynosi obecnie 43 858. Oficjalne dane z Turcji mówią o 38 044 zabitych, na terenach Syrii kontrolowanych przez rząd w Damaszku 1414 osób, a na terenach kontrolowanych przez rebeliantów doliczono się, wedle źródeł ONZ, 4400 ofiar.

Straty materialne są ogromne. W rezultacie wstrząsów sejsmicznych określanych przez media "klęską stulecia" tylko w Turcji jest przynajmniej 50 576 domów nadających się już tylko do rozbiórki - podaje portal Al-Dżazira powołując się na statystyki rządowe.